Żyla, żyletka, śmierć.Aniele usłysz moje myśli,które uciszyleś ...


j. Głuszyńskie to woda PZW czy prywatna??
Jezioro Głuszyńskie to woda PGR. Aby móc wędkować na tym że akwenie musisz mieć wykupione pozwolenie na ten zbiornik. Pozwolenie na pół roku tj. od kwietnia bodajże do konca października kosztuje 70zł oczywiście chcąc wędkować dodatkowo z łodzi musisz dopłacić 20 zł, za spinningowanie też trzeba dopłacić.




monia, w W-wie z tego co wiem tak jak w Łodzi jest rekrutacja elektroniczna do przedszkoli, u nas odbywa się to w marcu, wyniki są w maju

Aniu a czy mogłabys mi podpowiedziec jak to "się robi"?Bo zielona jestem.
Czy w przedszkolach prywatnych jest tak samo???



Agnieszka jest załamana, bowiem dowiaduje się, że jej kolejna, 27-ma miłość, Ahmed, został deportowany do Iraku. Nie wiedziała o nim wszystkiego. Jej siotra, Ola, przygotowuje się do kolejnego Turnee ze swoim longplayem "Chcę zostać blondynką od zaraz". Lubicz otwiera 276 prywatną klinikę w Łodzi i zajmuje się sprzedażą skór.

Pani Stasia po wejściu Polski do UE wyjeżdza do Londynu i załapuje się do parzenia ciaju na dworcu. Stary Lubicz wyzdrowiał, skończył informatykę i teraz pisze maile to Stanisławy. W wolnych chwilach opracowuje kolejne wersje wirusa Sasser.

Rysio się stoczył. Przerzucił się z taxi na kierowcę TIRa i zalicza tirówki na trasie. Ma ambicję, chce zaliczyć ich jak najwięcej. Grażynka wpadła w depresję.

Żona Michała rozwiodła się z nim po usłyszanej we wiadomościach informacji, że jej mąż ma romans z Victorią Adams - żoną Beckhama.



Na ratunek kinu Gdynia

Wtorek, 11 marca 2008

Ruszyła akcja społeczna „Ratujemy Kino Gdynia!”. Włączyli się w nią miłośnicy Łodzi i osoby związane ze środowiskiem filmowym. Budynek przy Tuwima 2, nieodłączny element łódzkiego pejzażu, od lat niszczeje w prywatnych rękach.

E.Tyszko

ŹRÓDŁO: www.toya.net.pl



Noemi
1.Gdzie zazwyczaj znajduje się łódź chłopaka, gdy nie jest używana? (jakiś prywatny garaż, port...)
W hali pobliskiego portu
2.Czy tego feralnego dnia w godzinach zbliżonych do momentu, gdy dziewcyna zginęła ktoś wypożyczał łódkę bądź inny pojazd wodny z portu
nie, gdy dziewcyna zginęła, nikt akurat nie wypłynął z portu,



Witaj.
Jeśli byś się pokusiła na Wrocław to polecam
Prywatne Studium Fotograficzne PHO-BOS (po tej szkole dostaniesz się nawet do Łodzi na operatorkę jeśli byś chciała). Z resztą po tej szkole będziesz już dobrze wiedziała co dalej zrobić ze swoim fotograficznym życiem :)
pozdrawiam




Nie pomogę ale sama szukam
mam takie dość dziwne pytanie jak na osobę z 15 letnim stażem choroby. Chce znaleźć dobrego diabetologa w Łodzi. Od momentu zachorowania byłam pod opieką poradni przy szpitalnej na Spornej, później przenisołam się na Nową jak już skonczyłam 18 lat. Teraz moja Pani doktor juz tma nie przyjmuję a ja nie szukałam nikogo specjalnego. Może możecie doradzić jakiegoś dobrego lekarza na terenie Łodzi może być nawet prywatnie w sumie to nie ma znaczenia byle nie lekarz który będzie mi tylko wypisywał recepty. Zresztą sami wiecie o co chodzi. Oprócze diabetologa szukam równiez ginekologa któremu nie musialabym tlumaczyć co to cukrzyca i będzie w stanie minie przygotować do przyszłej ciąży. Latka lecą a dzieci nie ma trza się wziąć do roboty.


A u kogo leczyłas się?
Też lata leczyłam się na spornej i dalej się tam lecze u Dr. Szadkowskiej



Al zupełnie sie z tobą zgadzam .Nie wiem na co liczyłam zadając to pytanie,ale wiem duzo o astmie i sterydach i moze łudziłam sie (jak to matka ,że żle "wyczytałam").Jak nie udami się "wyrwać "skierowania to poszukam pediatry diabetologa prywatnie w Lodzi oczywiscie bo u nas poprostu nie ma.




edi, ja akurat wyemigrowałam za chlebem, studia skończyłam jeszcze w Łodzi, pracy szukałam już tylko w Warszawie

niemąż w zasadzie też za chlebem, bo w Warszawie mógł się sam na studiach utrzymać - pracował od I roku - gdzie indziej pewnie nie byłoby to możliwe

na szczęście dla nas pochodzimy z niezamożnych rodzin nie mogliśmy liczyć na utrzymanie (przez całe studia miałam stypendium socjalne i naukowe, oprócz tego dorywczo pracowałam, niemąż od pierwszego dnai studiów sam sięw Warszawie utrzymywał), nie mówiąc już o przyjemnościach typu mieszkanie

gdybyśmy mieli bardziej puchowo w domu, to pewnie by nas to bardziej rozleniwiło


To w takim razie b. przepraszam. Możesz mnie posądzić o generalizację. Ale jak tak pomyślałam o znajomych, to gro z nich pozostało w Warszwie po studiach właśnie....
Tak było w naszym przypadku. Mąż od drugiego roku studiów pracował. Był pomocą asystentki w prywatnej firmie. Potem był urzędnikiem w ARR w Warszawie, potem asystentem doradcy przedakcesyjnego przy ARR. Potem stwierdził, że czas pracować na własny rachunek i założył własną firmę. Ale wszystko to osiągnął, dlatego, że mieszkamy tu, a nie np. w Skierniewicach. Tak więc to W-wa dała mu te możliwości..Zarówno kształcenia jak i pracy...Zdarzały się sytuację, że pomagały mu zbiegi okoliczności, szczęście, czasem przyznam plecy....Ale i były sytuacje odwrotne, np. to, że jego ojciec ma stanowisko takie jakie ma, wykluczyło mojego męża w konkursie o dalsze asystowanie doradcom przedakcesyjnym. Zastanawiam się także, jak wyglądałaby dziś nasza sytuacja, gdyby nie to, jakie znajomości zawierał mąż wcześniej? Bo przyznam, że ma ich sporo i czasem z nich korzysta. Wszystko to w granicach przyzwoitości, moralności i prawa, ale jednak....
A. pracuje ciężko, czasem naszym kosztem. Spala się w pracy, bo ktoś stosuje ceny dumppingowe, bo ktoś ustawił przetarg, bo nie może udowodnić, że ma dobrych i fachowych pracowników. Po przegranych przetargach nie poddaje się, staje do następnych. 10 przetergów przegra, 1 wygra. Nie dawał łapówek, o ile mi wiadomo, jest uczciwy....




Super...pięknie...

Ale wsiadając do środku transportu łódzkiego MPK godzisz się na te warunki i godzisz się zapłacić za tą "usługę". Ktoś Cię transportuje A->B.

To jak to jest...z jednej strony tak Ci się nie podoba ta usługa, tak na nią narzekasz...ale korzystasz! No super.

Skoro Ci się Tupacu nie podoba, to po co korzystasz? Co, robisz im jakąś łaskę że wsiądziesz do tego autobusu/tramwaju?
Rozumiem, że MPK paliwo ma za darmo, a kierowcy mają wszystko w pupci, bo nikt im nie płaci i pracę wykonują również za darmo?



Jedyna metoda na taką 'jakoś' transportu to bojkot i nieużywanie. Wybacz, ale teksty sprowadzające się do tego "używam, ale nie zapłacę, bo mi się nie podoba" raczej są śmieszne. Albo się podoba i używasz, albo się nie podoba i nie używasz.

Zauważyłem, że głównym motywem Twoich wypowiedzi jest zarozumialstwo. MPK Łódź(jak i każdy inny) jest spółką skarbu państwa, realizuje zlecenia Gminy Łódź, na prezesa jest przeprowadzony przetarg państwowy. Pośrednio, więc MPK jest utrzymywane z naszych podatków. Nie jest to firma prywatna, która sama musi uzyskać fundusze na prowadzenie firmy i jej rozwój. MPK prowadzi usługę, która pełni rolę publicznego transportu. Robi to dla Ciebie różnicę? Widzisz już różnicę między prywatnym transportem?

Bez względu na wylewane żale, jakoś wygląda że transport się przydaje i spełnia swoją funkcję....więc o co chodzi?
Tzn nie rozumiem, spełnia swoją funkcję, więc może nie dotrzymywać warunków umowy? To, że mnie zawiezie z punktu A do B nie oznacza, że wypełnili swoją rolę. Oprócz tego musi w ogóle przyjechać na przystanek i musi wypełniać wszystkie punkty regulaminu.



]http://www.wp.pl/x/zg
A w moim miescie, najdrozsza prywatna szkola, to szkola Salezjanek. To tak na marginesie...



Na linii jeżdżą już mikrobusy prywatnego przewoźnika uwzględnione w rozkładzie PKS (relacja Łódź - Zgierz - Łęczyca - Krośniewice - Włocławek).
Jeżeli pomysł jest na serio, może warto pomyśleć o konkurowaniu z Gemarem – kursy przez Sokolniki Las?

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qup.pev.pl