Żyla, żyletka, śmierć.Aniele usłysz moje myśli,które uciszyleś ...

potrzebuje PDF tego numeru bardzo pilne



Wirtualne przedsiebiorstwo czyli wzrost konkurencyjnosci MSP
(calosc materialów oraz nagrody dla ankietowanych:
http://ankieta.waw.pl)

Otwarcie nowego rynku zbytu jakim jest Unia Europejska, wiaze sie z
jednoczesnym wzrostem wymagan wobec MSP oraz zwiekszona konkurencja.
By w danych okolicznosciach móc odniesc wiecej korzysci niz strat,
polskie przedsiebiorstwa musza podjac dzialania w celu poprawy wlasnej
efektywnosci i konkurencyjnosci.

Nie tylko  modna" ale równiez tania i skuteczna metoda poprawy
konkurencyjnosci jest wirtualizacja dzialalnosci  firmy. Wirtualne
przedsiebiorstwo jest to takie, które w doskonaly sposób potrafi
korzystac ze zdobyczy technologii informatycznych oraz
organizacyjnych, w celu uzyskania przewagi rynkowej. Przewaga
przedsiebiorstwa wirtualnego nad tradycyjnym to nie tylko wzrost
konkurencyjnosci ale równiez:

-       mniejsza ilosc angazowanego kapitalu (mniej inwestycji w srodki
trwale) poniewaz korzysta z outsourcingu (zleca wykonywanie niektórych
zadan zewnetrznym firmom uslugowym),
-       skuteczniejsze konkurowanie z wiele wiekszymi firmami,
-       przedsiebiorstwo wirtualne wykonuje to co potrafi robic najlepiej,
-       wirtualizacja umozliwia szybkie rozpoczecie nowej dzialalnosci lub
szybkie usprawnienie juz funkcjonujacej,  (nie wymaga zmiany lub
zakupu majatku trwalego - bazuje na dotychczasowym).

Przedsiebiorstwo wirtualne bardzo precyzyjnie wspólpracuje z
zewnetrznymi firmami, tworzac niemal jeden organizm. Ścisla
integracje uzyskuje sie poprzez stworzenie wspólnego systemu
komputerowego, laczacego wszystkich kooperantów. Integracja dotyczy
nie tylko procesów produkcyjnych ale równiez systemu zarzadzania,
systemu komunikacji itd. System jest oparty na sieciach komputerowych
a zwlaszcza na popularnym Internecie. Wybór firm wspólpracujacych ma
charakter raczej nietrwaly, poniewaz dobiera sie je do realizacji
 konkretnego" projektu, a po jego zakonczeniu wspólpraca jest
zazwyczaj zrywana. Dlatego tez, podstawa wspólpracy jest zaufanie oraz
poczucie wspólnego losu (wspólpraca jest nawiazywana szybciej) niz
 twarde" narzedzia koordynacji   umowy itp.

Outsourcing jest skutecznym narzedziem przedsiebiorcy poprawiajacym
efektywnosc (szybsza realizacja zadania przy jednoczesnie obnizonych
kosztach),zwlaszcza efektywnosc zadan okresowych np. powtarzajacych
sie co kilka miesiecy (nie trzeba zatrudniac specjalistów, którzy
przez kilka miesiecy w roku nie maja nic do roboty - a biora
pieniadze). By jednak korzystac z pelni mozliwosci tego instrumentu, a
zwlaszcza zdecydowanie przyspieszyc tempo produkcji, trzeba
zintegrowac wspólpracujace przedsiebiorstwa poprzez wirtualizacje w
celu redukcji opóźnien zwiazanych z przeplywem informacji do
zera.

System integrujacy firmy powinien byc oparty na tanich i popularnych
rozwiazaniach informatycznych (glównie Internet i protokól http.)
Stosowanie zbyt wyrafinowanych systemów bedzie stanowilo bariere dla
wielu potencjalnych kooperantów. Nie wiele firm sektora MSP stac na
zakup drogiego sprzetu i oprogramowania który stosuja duze i bogate
koncerny.
Kazde przedsiebiorstwo znajduje sie w pewnym stadium rozwoju pomiedzy
przedsiebiorstwem klasycznym a wirtualnym. By zmierzyc stopien
wirtualizacji i efektywnosci swojej firmy zachecam do wypelnienia
ankiety dostepnej na stronie: http://ankieta.waw.pl, co pozwoli
Panstwu na usprawnienie waszej dzialalnosci.

Niniejsze badania sa prowadzone przy wspólpracy z Instytutem
Zarzadzania w Warszawie, portalem finansowym Money.pl oraz z
Businessman Magazine. Wsród wypelnionych formularzy beda rozlosowane
atrakcyjne NAGRODY.

Robert Perkowski
Doktorant
Instytutu Organizacji i Zarzadzania
w Przemysle  ORGMASZ"




Przemysław Pawełczyk wrote:

On Sun, 29 Nov 1998 14:15:38 +0100 (CET), Pawel Walkowski /Hal052/
wrote:

-takie "potworki jı•zykowe" - bo za takie je kiedy uznawano -
-jak np. "klikaı ", wesz y na sta e do naszego jı•zyka, to
-dlaczego nie mia oby siı• tak staı  ze "screenami", "newsami",
-"bugami" itp?

Cześć.

Zasada jest taka. Jeśli jest polski odpowiednik należy go bezwzględnie
używać. Jeśli są jakieś wątpliwości sprawa jest trudniejsza. Ale może
na przykładach. Komputer powstał z wyrazu "computer" i to było
najlepsze wyjście. Język jest żywy, ale pod jednym warunkiem. Wyrazy
powinny być pisane po polsku i podlegać odmianie. Ja do dzisaj nie
używam we własnych tekstach "klikać", chociaż słowo się przyjęło. Ale
zwróć uwagę, że pisze się po polsku i można go łatwo odmienić.

W przypadku screenów, driverów, newsów i bugów (jak Ci ten przykład
mógł przejść przez klawiaturę!!!! ;-) )
odpowiedniki są - ekran (zdjęcia ekranu), sterowniki, aktualności i
błędy (ale debbuger - odpluskwiacz).


Przyznaję, przykłady dobrałem niezbyt szczęsliwie - jest to czysty
żargon, w dodatku języka potocznego. Chodzi o to, że niektórzy
mają tendencję do posługiwania się nim w tekście.


Ale np. w przypadku trackballa, laptopu i notebooka odpowiedników nie
ma, toteż przyjęło się pisownię angielską, tym bardziej, że daje się
łatwo odmieniać.


A co powiesz na "outsourcing" i temu podobne "-ingi"?


Z pewnością wiele wyrażeń (zapożyczeń) upowszechni się na tyle, że
wejdą do języka na stałe. Jak np. kombinerki, o których Lechu pisał
wcześniej na tej liście. A propos, jeśli płaskoszczepy to kombinerki,
to jak nazwać kombinerki płaskie (z wydłużonym chwytem)?


heh... Może wtedy były mało popularne albo jeszcze ich nie było?
A propos nazw narzędzi: pamiętam, jaką (wybuchową) reakcję wywołałem
kiedyś u nauczyciela na lekcji techniki w podstawówce, kiedy
poprosiłem go, żeby mi podał "hebel" a nie "strug" :))


Nie twierdzı•,  e jestem zwolennikiem "napı•dˇw
-dedykowanych", ale dlaczego mamy "walczyı  o czystoÂı  naszego
-jı•zyka" kosztem komunikatywnoÂci treÂci? Przyznajı•, gubiı• siı•
-trochı• w tym temacie...

Dlaczego mamy się myć, ładnie jeść, poprawnie zachowywać (nie pluć
drugiemu w kieszeń), czy poprawnie wyrażać (a mów sobie jak chcesz,
xywką lub po chińsku jeśli wola, tylko kto Cię w tedy zrozumie?) itp,
itd. ? Sam sobie znajdź odpowiedź.

Pamiętaj tylko o jednym. Pewne formy ludzkich zachowań zostały
stworzone nie po to by utrudniać życie, a wprost przeciwnie, by
ułatwiać. Podobnie jest z ruchem drogowym.


Oczywiście... Ale ogólna tendencja jest taka (moim zdaniem), że
im więcej ludzi "olewa" wszelką poprawność (w tym językową), tym
więcej inni muszą się napracować, aby się przed tym "obronić".
Kto jest odpowiedzialny za to, że czytelnik jakiegoś magazynu
(niech będzie nawet o tematyce komputerowej) będzie używał
słów i wyrażeń zawartych w artykule - on, czy redaktor? Owszem,
czytelnik musi być choć trochę inteligentny, ale to nie on ma
poprawiać redaktora!


Mam nadzieję, że trochę rozjaśniłem. A przy okazji dobrym wstępem do
pracy nad sobą mogłyby być felietony językowe p. Krzysztofa
Przyłuckiego (zwróć uwagę na małe p, nie jakiegoś Przyłuckiego, a
właśnie Pana Przyłuckiego, to też jest jeden z elementów kanonów
dobrego wychowania, coraz częściej zapominany), jakie w zeszłym roku
ukazywały się w PC Magazine Po Polsku.


Dzięki za wyjaśnienia. Popracuję nad czym trzeba :)

Pozdrawiam,
Paweł.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qup.pev.pl