Żyla, żyletka, śmierć.Aniele usłysz moje myśli,które uciszyleś ...

Nie przepadam za MD, i nawet za 'hell on earth', bardziej podoba mi się już 'shook ones'. Jednak patrząc obiektywnie i mając pełną świadomość stwierdzam, że Mobb Deep, nie wiem jak teraz, ale kiedyś, za 'swoich czasów', było czołówką sceny amerykańskiej. Jednak to w żaden sposób nie wpływa na to, że nie czuję specjalnie ich muzyki. Wolę chociażby Blackalicious, Rakim, Kanye West. Andre 3000 i jeszcze paru, aczkolwiek wymieniać nie ma sensu, po prostu Mobb Deep do mnie nie trafia.

Chciałbym dodać to tematu, odnośnie tego straconego szacunku... Według mnie ludzie którzy są już tak długo na scenie, i mają zdecydowanie mniej tematów do nagrywek, zwłaszcza przez to, że już się dorobili, więc nie mogą pisać takich tekstów jak kiedyś, nie mogą mieć takiego kontaktu z ulicą, co jest oczywiste, bo ich teksty, gdyby się nie zmieniły, straciły by wiarygodność. Zostało im parę tematów, może na jedną, dwie, trzy płyty. Z tego połowa tych utworów to będą przechwałki, trochę o kobietach, trochę o imprezach, i ciut o ulicy, bądź spojrzeniu na nią przez pryzmat tego co osiągnęli i rozliczenie się z karierą. Na tym tematy się skończą (nie licze tych filozoficznych). Dochodzi do tego, że mają już swój wiek, emerytura scenowa zbliża się wielkimi nie do zatrzymania krokami. Nie do zatrzymania także przez to, że styl HH, zmienia się. Ludzie, nie wiem ilu, ale np, ja, oczekuje od rapu nutki świeżości, tego co teraz robi Kanye West, Gift of Gab, Lupe Fiasco (choć do niego nie mogę sie przekonać jeszcze), tego co od długiego czasu robi Andre 3000. Nie widzę żeby MD, potrafiło się zmienić, odświeżyć. Zresztą nie można tego od nich oczekiwać, i źle by zrobili jeśli chcieli by się zmienić, bo to by do nich nie pasowało. Więc wydaje mi się, że nikt nie powinien mieć im za złe tego, ze odchodząc ze sceny chcą się jakoś ustawić, chcą robić w tej wytwórni w której nie będą musieli się wysilać, w której będą mieli wolną rękę, w której dostaną bit jaki będą chcieli, chwytliwy, i napiszą tekst, nie koniecznie dobry, a i tak to sprzedadzą. Należy zrozumieć to, i nie widzę tutaj żadnego sprzedawania się, bo ludzie którzy tyle lat pracowali dla rapu, i odchodzą na emeryturę, nie powinni być tak nazywani, tak, czyli sprzedajnymi. Uważam, że jakby wszyscy artyści zanim zmienią wytwórnie na komercyjną zrobili tyle, i zdobyli tyle, to nie było by najminiejszego problemu z komercją. To tyle.

Tak jak mówiłem, nie przepadam za MD, mam na dysku ich jeden kawałek, reszte pokasowałem, ten też pewnie wyleci, jest nim 'Put 'Em In Their Place', bo jakoś mi się spodobał, taki agresywny dość bit. Nie liczę tego z 'Outta Control rmx' bo ten nie wyleci, ze względu na wzięcie na domówkach





1/16 Streetz keep callin (Produced by Sha Money XL) (05:32)
2/16 The hustle (Produced by C.O.D.) (03:37)
3/16 Gettin money (feat. Nas) (Produced by L.E.S.) (04:36)
4/16 G-Call (Produced by Needles) (04:57)
5/16 Criminal minded (Produced by Joe Trax) (03:39)
6/16 Talk to my lawyer (Skit) (Produced by Lex Luger) (00:26)
7/16 Penitentiary pain (Produced by L.E.S.) (04:55)
8/16 Outta control (Produced by Dahoud) (04:02)
9/16 Mommaz prayer (feat. Zoe) (Produced by Quan) (04:26)
10/16 I'm good (Produced by Animal House) (04:17)
11/16 Just believe (Produced by Andrew The Perfectionist) (02:54)
12/16 Itz nothin (Skit) (Produced by Lex Luger) (00:11)
13/16 Itz nothin (Produced by Sha Money XL) (03:12)
14/16 Simply ridin (Skit) (Produced by Lex Luger) (00:33)
15/16 Simply ridin (Remix) (Produced by Red Spyda) (03:37)
16/16 Outro (Thank Uz) (Produced by Quan) (01:15)



W 2004 roku Nas zaprosił na swój 7 solowy album Quana, wystąpił on gościnnie w kawałku "Just A Moment" to tam pierwszy raz go usłyszałem i według mnie świetnie w nim wypadł. Klip był równie dobry co utwór.
Pięć lat później bo w tym roku, Quan wydał solowy album pt. "Walking Testimony" Album niestety nie miał większego rozgłosu, pewnie gdyby nie krzychuk do dzisiaj nie wiedziałbym o tej płycie.
Quana oczywiście musiałem przesłuchać, z gości spodziewałem się Nasa i faktycznie pojawił się on na jednym kawałku ale tylko w refrenie, co gorsza, oprócz krótkiego Nasa w refrenie na 16 utworów (w tym 2 skity) gościnnie pojawił się, ZOE (nie znam), który też dał tylko refren.
Nie mniej jednak Quan'a uważam za całkiem dobrego rapera, już otwierając album zagłębiamy się w jego życie, a na samym początku jego matka daje mu parę mądrych słów, mówi o negatywnych rzeczach, które mogą spotkać go w rzeczywistości. Bit wyprodukował Sha Money XL jest on mało skomplikowany, ale bardzo przyjemny. Bardzo lubię ten kawałek, a Quan dobrze nawija do tego sam zrobił refren, który też moim zdaniem świetnie wypadł. Jak najbardziej dobry track na rozpoczęcie płyty.
Nie wiem co powiedzieć o kolejnym kawałku, bit równie przyjemny, ale bez Quana? Może jakiś autotune? Hmm, w każdym razie taka ciekawostka z mojej strony, w 0:53 tekst został zaakcentowany identycznie jak w piosence "Suzanne Vega - Tom's Diner"
W "Gettin money" mamy Nasa w bardzo krótkim refrenie, jest on prawie niezauważalny, nie zachwycił mnie ten kawałek niczym, nawet treścią, która jest o "zdobywaniu pieniędzy"
"G-Call" i "Criminal minded" to bardziej energiczne utwory o dość podobnej tematyce, jednak oby dwa kawałki są dla mnie nudne, koncepcja nie za ciekawa jeśli cały czas się słucha Quana w zwrotkach i refrenach. Tak będzie do "Mommaz prayer" gdzie Quan sam sobie zrobił podkład, a refren dostarczył nam wspominany na początku ZOE.
Jednak wcześniej iż było tak nudno to napotkamy dość ciekawy "Penitentiary pain" producentem tu jest L.E.S. może i znowu w refrenie Quan, ale jednak zwrotki nadrabiają, a jakby nie patrzeć sam refren też nie jest zły, gdyby ten schemat się nie przewijał przez tyle tracków, utwór ten byłby bardzo dobry.
Jeszcze dobrym trackiem jest "Just believe" nawijka mi się tutaj podoba, a refren jest zsamplowany, czyli nie ma Quana na nim I pewnie ze względu na to kawałek jest naprawdę dobry
Sha Money XL w pierwszym utworze mi się podobał, pod koniec w "Itz Nothin" usłyszymy równie prosty bit, ale stosunkowo jest to dobry track.


W sumie nie ma co więcej opisywać, płyta może na pierwszy rzut oka jest fajna, ale szybko się nudzi. Stanowczo za mało urozmaiceń, całość miała podobną tematykę oraz bity. Najlepszy był pierwszy kawałek. Nawet pozycja z Nasem wypadła cienko, bo gdyby Nas dał nam zwrotkę, krążek na pewno by wiele zyskał na wartości. Polecam do odsłuchania na chwilę, na dłuższa metę, taka produkcja nie ma perspektyw. Zdecydowanie to nie ten Quan co na "Just a Moment". Mam nadzieję, że następna jego płyta będzie miała trochę żeńskiego refrenu, więcej gości i ktoś się dogra w paru kawałkach, bo gdyby raper spełnił te punkty, myślę, że album byłby godną pozycją, jakby nie patrzeć Quan wcale nie jest taki słaby. One Love.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qup.pev.pl