Żyla, żyletka, śmierć.Aniele usłysz moje myśli,które uciszyleś ...

Można się spierać o to co zrobić z Centrum (czy zalać, czy zrobić parking).
Jednak taka polityka doprowadzi do tego, że tak naprawdę życie w Krakowie
przeniesie się poza Centrum. Coraz częściej by spokojnie porozmawiać ze
znajomymi wolimy spotkać się w (tfu, tfu) jakimś centrum handlowym i porozmawiać
przy kawie - nie ma problemu z parkowaniem, ze strefą. Jedyny minus to godziny
otwarcia... ale może z czasem powstaną normalne knajpki poza Centrum? Ciekawe
kiedy z okolic Rynku zaczną znikać lokale gastronomiczne* i przenosić się tam
gdzie są ludzie?
Jestem osobą wygodną i np. w tygodniu by spotkać znajomych wolę podjechać
samochodem (nie ograniczają mnie godziny powrotu, nie muszę patrzeć na zegarek
kiedy mam zbiorkom, nie muszę wydawać majątku na taksi). Nie każde spotkanie
musi oznaczać wypicie kilku piw - ja spokojnie mogę rozmawiać przy
herbacie/soku/kawie. Pozostaje mi czekać na jakieś ciekawe lokale poza
Centrum... tak jak kiedyś czekałem na lokale z zakazem palenia (a pojawiło się
ich kilka). Po prostu cierpliwie czekać...



*spora ilość firma przenosi się z centrum do innych dzielnic lub nawet na
granice Krakowa - dość często jest taniej nawet wybudować dom na lokolizację
kilkunasto-kilkudziesiecio osobowej firmy niż płacić za wynajem lokalu w
Centrum. Zresztą w naszy mieście mamy przykłady biurowców poza okolicami Rynku -
Armii Krajowej, Buma, itd.


--
B.Z.



nie przesadzałbym z tą likwidacją. od wycofania się starego Siudka browar wyraźnie obniżył loty i dobrze mu było z tym. w Krakowie trudno upchnąć średnio drogie piwo, gdyż tutaj konkurencję tworzy Strzelec-Brok i Tyskie, taniochę zapewnia właśnie Relakspol i Namysłów. obserwując lokalny rynek knajpiany widzę, że Strzelec-Brok dużo stracił lokali na rzecz Tyskiego i Warki, o dziwo nie we wszystkich pojawił się Relakspol, co oznacza, że marka Relakspol jest tak a nie inaczej kojarzona i nie ma szans na zmianę tego. chodziły słuchy, że p. Siudek chce sprzedać browar, ale nikt mu go nie kupi w w/w sytuacji. dobrym rozwiązaniem ( i tanim ) jest to co zrobili. odcieli się od bylejakiej przeciętności Relakspola, chcąc wyjść z czymś niszowym. Odkąd wypadł z rynku Palm, brakowało takiego produktu. czy to się dobrze skończy - to się okaże. bądźmy dobrej myśli.



Dot.: kolejne spotkanie w Krakowie
  Cytat:
Napisane przez xanka To i ja się dopisuję do nowej listy obecności :D

A nawiązując do tematu (z poprzedniego wątku) odnośnie zadymionego pubu, to kojarzę, że na Dominikańskiej jest Piwnica, gdzie jest zakaz palenia - znajomi robili tam przyjęcie weselne :)

o znalazłam: http://knajpy.krakow.pl/lokal/69

hm...?
W Piwnicy Dominikańskiej chyba też się pali... Byłam tam i niezauważyłam, żeby to była niepaląca knajpa...

A tak w ogóle to czy jest pewne, że ten Młody Dżentelmen zjawi się ze swoją Panią? Bo było o tym głośno jakiś czas temu, a teraz cicho sza... Więc może jednak mogłbyśmy zostać przy starym, dobrym Starym Porcie :D ? Tam przynajmniej o miejsce nie trudno (a jak coś to zawsze można poprzestawiać krzesła i stoliki), o tanie i dobre piwo też :piwo: no i nikt nie upomina, jak się głośniej rozmawia. A w takiej małej cichej kawiarence może być z tym problem :confused:

Cytat:
Napisane przez emememsik a ile razy były już organizowane spotkania wizażanek z Krakowa? To będzie trzecie :)



grać by się przydało (byle nie w okolicach majówki, bo na 72h na poligon jade :D)

może kraków tym razem? jak co, mogę łódź skołować, tylko żeby ludziom sie chciało przyjechać (lokal jest, tani , żarcie, , piwo, dyskoteke z dyskolalami też wyczaiłem ostatnio).



Użytkownik "m.n.p." <poco@niewidzepowodu.cito.com.pl> napisał w wiadomości
news:gtuvsq$cgm$1@news.vectranet.pl...[color=blue]
> Witam.
> Czeka mnie niebawem przeprowadzka do Katowic. W związku z tym mam 2
> pytania:
> -ile mniej więcej kosztuje tu tzw. życie (normalne papu, nie jakieś
> chińskie zupki, bez większych ekscesów i imprez-ot,takie zwykłe
> funkcjonowanie).
> Wymagam 1 pizzy i 2-3 piw na tydzień ;)
> -gdzie szukać mieszkania na "tymczasem"-coś taniego dla nie-studenta,
> najchętniej kawalerka w znośnej cenie. Mój ideał to górne piętra w
> wieżowcu.
> W trakcie poszukiwań trafiłem na "Kwatery Prywatne Na Opolskiej" - cena
> ciekawa, ale chętnie przeczytałbym opinie normalnych ludzi.
> Pozdrawiam
> J.
>[/color]

Miata tutaj są oddzielone od siebie tablicami z nazwami. To są "granice".
Jeżeli chcesz tanio, polecam Bytom. Do Katowic jedzie się 15 minut
samochodem, 30 autobusem, 45 tramwajem, 30-40 pociągiem.
Bytom ma to do siebie że jest pełen sklepów całodobowych, bardzo dużo
marketów w stosunkowo niewielkiej odległości, najtańsze chyba w Polsce
stacje paliw.
W Bytomiu fajnie się mieszka. To najstarsze miasto aglomeracji ma
sympatyczny rynek, generalnie dość zwarte centrum, troszkę lokali do zabawy,
trochę do posiedzenia. Mieszkania do kupienia jedne z najtańszych w Polsce i
na pewno najniższe w całym GOPie stawnki czynszowe w budynkach miejskich.
Jest też trochę smutnych akcentów wynikających z zaniedbań, ale powiem tak:
mieszkałem kiedyś ponad rok w Krakowie i z radością powróciłem na Śląsk. Tu
się dobrze mieszka, ludzie są fajni i nie odstawiają fanfaronady, człowieka
ceni się za to co potrafi, jest dużo zieleni i naprawdę jest co robić.
Na pewno sympatyczne są Gliwice, ale są daleko od Katowic (choć daleko to
pojęcie na Śląsku dość względne). Miłe są Tarnowskie Góry ale to rubież:) i
już przed godz. 22 zamiera tam życie.
Moim zdaniem, Katowice są najmniej sympatyczne do mieszkania - nie ma tam
charakteru typowego zwartego miasta, parki są na obrzeżach, centrum jest
betonowo - asfaltowe. Przyjazny ludziom jest Chorzów, Ruda Śląska to takie
bliżej nieokreślone coś pomiędzy miastami GOPu powstałe z administracyjnego
połączenia samodzielnych niegdyś 15 miejscowości o zróżnicowanym
charakterze.
Jeżeli masz możliwości przyjedź wcześniej, rozejrzyj się, pooglądaj,
pojeździj i wybierz. Na pewno coś znajdziesz.
--
Jackare
Bytom



> Można się spierać o to co zrobić z Centrum (czy zalać, czy zrobić[color=blue]
> parking). Jednak taka polityka doprowadzi do tego, że tak naprawdę życie w
> Krakowie przeniesie się poza Centrum. Coraz częściej by spokojnie
> porozmawiać ze znajomymi wolimy spotkać się w (tfu, tfu) jakimś centrum
> handlowym i porozmawiać przy kawie - nie ma problemu z parkowaniem, ze
> strefą. Jedyny minus to godziny otwarcia... ale może z czasem powstaną
> normalne knajpki poza Centrum?[/color]

W sumie byłoby to tylko z korzyścią dla innych dzielnic, które w Krakowie są
wyjątkowo martwe. A ze Starego Miasta lokale nie znikną, choćby z powodów
turystów czy nas Krakowian, spacerowiczów, którzy jednak nie muszą podjechać
pod sam stolik w restauracji.

Owszem, jak się mam z kimś spotkać na szybką kawę i wymianę jakichś
papierów/dokumentów, też często wybieram (tfu, tfu) galerię handlową. To
nic, że wieje plastikiem, nie przeszkadza. Co innego jednak wybrać się na
wieczorny spacer, deser czy piwko. Poza tym Kraków to nie tylko Rynek, jest
jeszcze Kazimierz, ożywa Podgórze... a jak tak dalej pójdzie myślę, że ożyje
też Salwator, Nowy Świat.
[color=blue]
> tak jak kiedyś czekałem na lokale z zakazem palenia (a pojawiło się ich
> kilka). Po prostu cierpliwie czekać...[/color]

Debata się toczy, ale coś lobby próbuje przeciwdziałać. Szkoda, bo ja i
wielu znajomych zimą prawie nie chodzimy do knajp z powodu dymu...
[color=blue]
> *spora ilość firma przenosi się z centrum do innych dzielnic lub nawet na
> granice Krakowa - dość często jest taniej nawet wybudować dom na
> lokolizację kilkunasto-kilkudziesiecio osobowej firmy niż płacić za
> wynajem lokalu w Centrum. Zresztą w naszy mieście mamy przykłady biurowców
> poza okolicami Rynku - Armii Krajowej, Buma, itd.[/color]

To także tylko i wyłącznie dobrze wróży. Są biurowce, pojawią się lokale
(najpierw obiadowe, potem może i dłużej czynne). Ja jeszcze czekam na rozwój
Nowej Huty. Przez Krakowia znienawidzona, a powinna się uczyć na przykładzie
Warszawy. Ta sama architektura, ta sama komunistyczna szarówka, a jednak w
Warszawie na parterach takich budynków powstają restauracje, knajpy i
wszystko zaczyna się jakoś kręcić...





Cytat:
Nie kupa smiechu a rozne pojmowanie slowa "dobre" .

Przeciez sa ludzie dla ktorych kompakty robia dobre zdjecia wiec po co wydawac tysiace zlotych na szkla do lustrzanek ;)
Nie o to chodzi roznica miedzy robieniem zdjec jakims kompaktem a dobra lustrzanka jest kosmiczna dla kogos znajacego sie na rzeczy. Natomiast studio zaopatrzone w kilka dobrych lamp ale uzywanych i w kilka tanich teł daje potezne mozliwosci sam to powinienes wiedziec skoro juz pracowales w studiu. I wychodzenie z zalozenia, ze do stworzenia amatorskiego studia na naprawde wysokim poziomie w gronie znajomych potrzeba 15 tys zl to dla mnie jest kupa smiechu jakby na to nie patrzec. Po prostu chce Wam uswiadomic, ze naprawde da sie to zrobic za doslownie kilka tysiecy. I nie trzeba kupowac od razu nowych quantumow w Elfo. Nie pamietam juz dokladnie ale nas na sam poczatek kosztowalo to po 600zl zdaje sie na 7 osob. Minelo od tego czasu moze 1,5 roku i mamy studio wyposazone w sprzet niezle. Da sie go juz wynajmowac, da sie robic niezle zlecenia i da sie na tym zarabiac. Co jakis czas mozna sie doposazac, cos dokupowac. Nie jestescie profesjonalistami a nawet jesli to zaplecze, ktorym nawet ja dysponuje daje mozliwosci robienia zdjec na najwyzszym poziomie. Ogranicza nas jedynie pomyslowosc, wiedza i doswiadczenia ale nie sprzet. Gdyby ktos sie do nas zglosil z propozycja zrobienia zajebistych zdjec np. na rozkladowke lub okladke jakies gazety mysle, ze kilku z nas z powodzeniem poradziloby sobie z tym wyzwaniem... a mamy studio za zaledwie kilka tysiakow...
Przestancie pieprzyc jak panienki, spotkajcie sie na piwie i bierzcie sie do roboty. U nas zaczelo sie wlasnie tak potem polecialo juz z gorki... Lokal znalezlismy okazyjnie wspolnie z innym fotografem, byla okazja na kupno lamp to kupilismy, tla zrobilismy z duzego zszytego polara i ruszylo. Teraz mamy wlasny lokal w centrum Krakowa i jest tylko coraz lepiej.

Roger

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qup.pev.pl