Żyla, żyletka, śmierć.Aniele usłysz moje myśli,które uciszyleś ...

Mój pokój jest na planie prostokąta, czyli dosyć długi, ale wąski. Początkowo ściany były białe, potem granatowe, aktualnie w kolorze rzymskiego poranku i fioletu. Duży, żółty żyrandol kula. Na podłodze mały dywanik o owalnym kształcie w nieregularne wzory. Mam tu tradycyjny zestaw mebli: szafa, szafka na telewizor (bez telewizora) i słupek na ubrania. W toku dorastania i zwiększania się ilości moich książek rodzice musieli kupić mi dodatkową półkę na książki. Mam też dosyć duże rozkładane łóżko, które ma niewiele mniej lat niż ja. Przy oknie stoi biurko, które teraz służy tylko jako miejsce dla laptopa. Część ścian pokrywają różne ciekawe wycinki. Jedna ze ścian poświęcona na szaliki Jagi, a drzwi oklejone kalendarzami Jagi. W pokoju uznaję tylko praktyczne rzeczy, żadnych bibelotów do ozdoby.



Na TAK:
- stół w dużym pokoju na co dzień 90x90 a rozkładany do 90x225 /uwielbiam go/
- kanapa z ciemnej alcantary, przyjemna w dotyku i mogę siedzieć na niej w samych gaciach cały rok
- podłoga w "maziaje" w łazience, nic nie widać
- oczywiście szafy tylko wnękowe do sufitu
- łóżko z podnoszonym materacem i skrzynią, mieści tyle rzeczy że sama nie pamiętam co tam mam
Na NIE:
- brak zmywarki! nie wiem co za cholera mnie podkusiła żeby mieć zamiast niej dodatkową szafkę, teraz nie mam możliwości wstawienia zmywarki bez całkowitej demolki kuchni
- wysoka i głęboka szafka w kuchni bez żadnego cargo, teraz muszę z niej wszystko wyjmować żeby dotrzeć do rzeczy schowanych na końcu... tak teraz myślę, że moja kuchnia to porażka i od 3 lat nie mogę się przestać nią denerwować
- klasycznie - niedoróbki; ciągle mam papierowe żyrandole i brak niektórych mebli, o niepomalowanych ścianach na inny kolor niż nieśmiertelna biel nie wspomnę choć plany były takie że hoho.



ja naleze do grupy Mad - nie wyspie sie na zadnej kanapie. Pamietam jak w wynajmowanym mieszkaniu mielismy dwie kanapy i po tygodniu przeniosłam się na podłogę i spałam na rozkładanych kocach i karimacie, maz przeniosl sie do mnie po dwoch dniach. Po jakims miesiacu kupilismy juz materac (przez nastepny rok spalismy na materacu na podlodze), potem gdy bylam w ciazy dostalam juz lozko do materaca Tak jest najwygodniej
Mam niesamowite bole kregoslupa po spaniu na kanapie a nawet i na niewygodnym materacy tez sie zdarza, rozpieszczona jestem.



Redmicek ja kupiłam dla Kasi jak miała rok i 3 miesiace taką sofę z Ikei rozkładana na podłodze, wiec jak sie skulała to daleko do spadania nie miała :hahaha: tyle ze jest to zakup na 2-3 lata, bo jest z gabki, gabka sie ugniata i łozko robi sie niewygodne plusem jest niska w miarę cena



Kiedyś , w małych pokojach, bardzo się sprawdzały takie łóżka- półki.
To był tapczanik szer 90 cm, który do spania odchylało się na podłogę .
W środku, na pałąku wisiała sobie kołdra. Po wstaniu jednym ruchem się taki tapczan zamykało.
Taki właśnie mebel miał mój syn, w podstawówce. Pomalowany i ozdobiony przeze mnie, służył dziecku doskonale. W pokoju panował wzorowy porządek, łatwo toto było złożyć.
Zmieniłam meble, na " doroślejsze " wraz ze zmianą szkoły.
I zamówiłam sofę rozkładaną do przodu, mogła mieć aż :wink: 130 cm szer.
Trzeba było ją blokować , by przy rozkładaniu nie jechała do przodu w całości :D . Zaczęło się pozostawianie nie sprzątniętej pościeli, bałagan.

Taka sofa to zły wybór. Pomyśl, czy nie można inaczej rozplanować mebli ?
Jeśli nie, pozostaje Ci taką sofkę zamówić w sklepie meblowym, sklepy często oferują taką możliwość.
pozdr.



ewek, gdy urodziła się moja córka, przenieśliśmy się z sypialni do salonu, ponad 2 lata spałam na rozkładanym narożniku zanim się nie wynieśliśmy na większą przestrzeń, wiem jaki to dyskomfort, ale chciałam, żeby moja córka miała pokoik z prawdziwego zdarzenia, a niestety nie dało się w tym jednym pokoju pomieścić i naszej sypialni i jej mebelków, rzeczy, zabawek, wyjątkowo nieustawny pokój :/

gdy się przeprowadziliśmy, nauczeni wcześniejszym doświadczeniem - pierwsze co zrobiliśmy to kupiliśmy drewnianą ramę łóżka, obcięliśmy nogi, bo moje szczęście to nocny wędrownik, więc chcieliśmy. żeby miała nisko do podłogi, do łóżka zakupiliśmy wygodny, wysokiej jakości materac, który posłuży długie lata, a do tak powstałego łóżka doszła dopiero cała reszta, moja sypialnia powstała podobnie, najpierw stanęło wygodne łoże, a dopiero potem dokupywałam resztę - komody, szafeczki, fotel, bo najważniejsze jest łózko, reszta to dodatki,[/i]



Legowisko, budka, posłanie = łóżko (w nocy i w dzień) lub fotel (w dzień)

Innej opcji u mnie nie ma... Owszem od czasu do czasu lubi wylegiwać się na podłodze ale to chyba wyłącznie tak dla urozmaicenia. W momencie jak ja wskakuję o łóżka zaraz pojawia się i Wiki i Lena...

Legowiska się niesprawdziły:
1. Wiklinowy kosz - choć nasza kotka była nim zachwycony Lenie wydawał się chyba nieco za duży więc 2/3 jego zwyczajnie, bezczelnie wygryzła... A jeszcze wcześniej oczywiście wcale w nim nie spała a i Wiki było trudno tam poleżeć bo Lena miała zwyczaj składowania tam zabawek i wszystkie tam znosiła.
2. Mięciutkie psie posłanka zupełnie ją nieinteresowały nawet kiedy były rozkładane w jej ulubionych miejscach - kładła się obok...

Za to poduszka, kołdra... Tak, to jest idealne legowisko :doh:





Tylko te pufy...coś niestety wydaje mi się Monah że jeśli chcecie kogoś nocować w salonie to może być problem no i czy macie tyle miejsca w salonie bo pufy wyglądają na duże - u nas będzie jeszcze pokój rekreacyjny na garażem i tam wstawię najwyżej rozkładaną sofę.

Jeszcze się tylko podpytam ile pufy kosztują?? :)

pufy kosztują ok. 600 zł.

taka jest właśnie linia obronna mojego małża (ten argument jest dość zasadny, w przeciwieństwie do tego, że pokrycie przypomina mu filcowe kapcie jego ś.p. babci i że jakby chciał mieć filc w salonie, to by sobie od razu do tego dokupił meblościankę i walnął na podłogę lentex, bo tak mu się to kojarzy... pffffffffffffff... :roll: )

pufy łączą się z resztą zestawu zaczepami i tworzy się łóżko - to w kwestii nocowania. tyle, że tak jak mówisz zajmują miejsce, niepotrzebnie... ale co ja mogę, skoro się zakochałam...



Kasiu- pamiętam :) że na początku właśnie ze zmęczeniem nie potrafiłam sobie poradzić. Zasypiałam na stojąco. Dobrze że Tobik wtedy jeszcze spał popołudniu to ja wtedy też się kładłam. Wiem jak musi ci być ciężko. :(


Ja czuję się w miarę dobrze, ( poza zwykłymi ciążowymi dolegliwościami :) ) ostatnio nawet przybyło mi sił i energi. Skurcze odpuściły, mały w brzuchu szaleje.

Zapomniałam Wam napisać że Tobik pożegnał się ze swoim dziecięcym łóżeczkiem ( musiał je zwolnić dla swojego braciszka). Strasznie zwlekaliśmy z tym bo do ostatniej chwili nie wiedziałam czy jest na to gotowy, bo w nocy robi straszne fikołki. Ale jednak się zdecydowaliśmy. Kupiliśmy fotel piankowy rozkładany na podłogę. Przynajmniej z niego nie spadnie.

http://www.allegro.pl/item322108523_..._mixkolor.html
Przeprowadzka zakończyła się sukcesem ( pomimo mojego wielkiego stracha :) - mamy jak zawsze panikują ). Tobik już pierwszego dnia pokazał mi gdzie jest moje łóżko i poszedł spać. :)

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qup.pev.pl