Żyla, żyletka, śmierć.Aniele usłysz moje myśli,które uciszyleś ...
jak zrobic aby uzytkownik programu wpisywal zadanie np.:
8(5+2*4-40)
a program to dobrze wyliczyl?
jestem poczatkujacy, wiec prosze o dokladne wytlumaczenie.
z gory dzieki.
niestety nie jest to zadanie zbyt proste dla poczatkujacego
idealny przyklad tego zadania (super podejscie obiektowe) jest w ksiazce C++
In Action
Bartosza Milewskiego (ksiazka po angielsku jako ze pan Milewski w Polsce
dawno juz nie mieszka)
ouzo
Saturday, April 27, 2002, 4:22:23 PM, napisano:
| natomiast:
| tab[3][11][5]; zostanie zamienione i tak na ciagla tablice, ktora ma
| 3x11x5 elementow, natomiast tab bedzie typu:
| int *** tab;
moze i tak ... ale przeliczanie offsetu trzeba sobie zrobic samemu ..
a jak sie poda dokladny typ to nie ma z tym problemu .....
ouzo
serio ?
ja tak sobie czasami deklaruje
int ** t;
potem jakies czary i mam tablice, do ktorej sie odwoluje tak:
t[2][2];
skoro ludzie maja sie czegos uczyc z tych postow to moze warto podac jak
to
zrobic ?
<xsl:value-of select="count( somenode[ rok = '2000' ] )"/
ouzo
chyba troszeczke inaczej :)
<xsl:value-of select="count( somenode[@rok = '2000' ] )"/
pozdrwiam,
seba
Przy 0.2 niektórzy twardziele są przekonani, że piwko mogą spokojnie sobie
wypić; przy 0.8 osobisty limit może im wzrosnąć do czterech piw.
Tak jest w Irlandii gdzie jest najwięcej najwięcej pijanych idiotów za
kierownicą i najwięcej poalkoholowych trupów na drogach.
Kogo tak naprawdę bronisz?
Witam!
Popatrzmy na 'granice zawartości alkoholiu we krwi' w Europie:
W. Brytania - 0.8
Francja, Hipsznaia, Holadnia, Belgia, Niemcy - 0,5
Polska - 0,2
Ukraina, Armenia, Azerbejdżan - 0
Jakoś tak dziwnie: im dalej na wschód tym limit niższy i kultura jazdy też
niższa... ;-)
Ja mam ugruntowane od zawsze zdanie: limit 0,5 prom i drakońskie kary za
jego przekroczenie.
Zdarzało mi sie jeżdzić w normalnych krajach po wypiciu lampki wina tudziez
np. kieliszka ouzo do obiadu czy kolacji w restauracji. Robiłem to zgodnie z
miejscowym prawem i bynajmniej nie odczywałem spadku sprawności za
kierownicą. Tyle tylko, że tam w mieście nikt nie wychyli się jechać "te 10
czy 15 więcej niż można". Ja też odkąd fotkę na osiedlowej uliczce z ogr. do
30 "zrobił mi" zaparkowany Opel Astra z bagażnika. A miałem tylko 9 więcej.
Pzdr
Koshy
Moje ukochane miejsce na wypoczynek to grecki Peloponez. Należy tylko omijać
wielkim łukiem Tolo (jedyne chyba miejsce na półwyspie, gdzie wysyłają turystów
biura za to w ilościach więcej niż hurtowych. Samo Tolo jest śliczne, ale na
jedniodniowy wypad, a nie miejsce pobytu).
Wnętrze Peloponezu jest zupełnie dzikie- szutrowe drogi, stada kóz,
staruszkowie ubrani na czarno sączący ouzo przed kawiarenkami, starzy ludzie
rozmawiający z nami po angielsku pierwszy raz od wojny, cudne wąwozy,
maciupeńkie klasztory, taniutkie wino domowej roboty, przyjacielscy ludzie,
stoły zasłane ceratą pod drzewami w lokalnych tavernach- dla mnie marzenie.
Z pewnością nie jest to propozycja dla osób spragnionych nocnego życia,
dyskotek i kurortów, ale jeśli ktoś chce odpocząć od codziennego zgiełku- to
tam to zrobi.
Dodam, że popłynęliśmy promem z Wenecji do Patras (z samochodem) i potem
zjeździliśmy półwysep. Ależ było pięknie....
Besame.mucho: to ja sie z toba tutaj nie zgodze :)
Wlasnie ta najprostsza, tradycyjna polska kuchnia robi na Grekow najwieksze
wrazenie :) Rosol, bigos, pierogi, paszteciki, a ze slodkich rzeczy keks czy
piernik :-D Nawet najzwyklejsza polska szynka podbila serca Grekow, ale temu to
sie akurat nie dziwie, bo Grecy robia okropna szynke :-P Znam kilka osob z Aten,
ktore chodza robic zakupy do polskich sklepow...
A jesli chodzi o alkohole, to moi znajomi oszaleli na punkcie zubrowki :-P
A z moodem pitnym moglabym poeksperymentowac, bo Grecy maja fiola na punkcie
miodu :)
Z drugiej strony gdy przyjezdzam do Polski biore ze soba greckie produkty i
przyrzadzam rozne potrawy - wlasnie te najbardziej proste, jak salatke chlopska,
ciastka z feta (tyropita), pastitsio, na Boze Narodzenie zrobilam kourambiedes
(ciasteczka). Nawet zwykle ziemniaki zapiekane w pierniku sa o niebo lepsze od
tych naszych gotowanych. Tak jak napisala Pierwszalitera: dalabym sie pokroic
(gdybym nie mieszkala w Grecji) za prawdziwa salatke chlopska, oliwe tloczona
przez sasiada, wino gronowe produkowane przez szefa brata, oliwki wlasnorecznie
zrywane z drzewa i przyrzadzone w zalewie, barana z rozna, osmiornice z grila i
szklanke ouzo. Dla mnie wlasnie te najprostsze potrawy sa sercem kuchni
narodowej? Grecja to nadal w przewazajacej czesci jest krajem rolniczym, a
Polska jeszcze po II wojnie swiatowej do takich sie zaliczala.
Nie zamierzam tutaj w Grecji rezygnowac z polskiej kuchni i jesli zaloze tutaj
rodzine, to bede przyrzadzala i polskie i greckie potrawy. Na Boze Narodzenie
bede robily i pierniki i kourambiedes, a na Wielkanoc i barana i schab pieczony :)
Bebiaku drogi...
Miej cudowny lot do swego raju,piekna pogode na wyprawy po kolejnej
wyspie,duzo samozaparcia,szczegolnie przy wieczornej kawie i ouzo ...
Zycze rowniez spotkania calej masy interesujacych ludzi,wielu okazji do
uzywania greki,jak tez zrobienia kilkuset zdjec nowym aparatem.
No,i jeszcze spokojnego lotu z powrotem Pozdrawiam serdecznie!
kolejna dosc dziwna sytuacja [a raczej nie tutejsza]: ide przez miasto, szukam
jakiejs knajpki, ktora serwuje proste greckie dania, a najlepiej po prostu
frytki. wchodze do jednej z nich i sie zastanawiam, co wybrac. Grek podchodzi i
mi proponuje, to tamto... ja dalej nie wiem, a on mi kazda potrawe daje do
sprobowania. przy tym probowaniu tak sie najadlam, ze nie mialam ochoty na
wiecej!! i to nie byly kawaleczki, tylko cale porcje ;) gdy juz zamowilam, grek
wszystko przyniosl na stol! A zamowilam tylko jedna rzecz. A on doniosl frytki,
5 rodzajow miesa, 4 rodzaje salatek, 3 rodzaje sosow, winogrona, melona, lody,
frappe, kole, ouzo [grecki alkohol], ciastka i chyba tyle ;) i to wszstko za 4
euro! powiedzial, ze reszta specjalnie od niego ;) i coz mialam zrobic? To jest
wlasnie goscinnosc Grekow :)