Żyla, żyletka, śmierć.Aniele usłysz moje myśli,które uciszyleś ...

Jeżeli będzie łowił na stawie to 2,70 w zupełności wystarczy, nie będzie tego problemu co na rzece, że trzeba poprowadzić wobler wzdłuż opaski czy jakiejś kamiennej rafy więc dziwią mnie te opinie aby wybrał kijek nawet 3,20, bo jak pózniej z tym 3,20 radzić sobie na łodzi oczywiście da rade ale po co się męczyć.

Ja praktycznie posiadam wszystkie kijki 2,40 z racji że łowie z pychówki, chociaż wychodzi praktycznie pół na pół - brzeg - łódka, na łodce genialnie pasuje mi ta długość a i na brzegu nie przeszkadza.




Oto plany łódki drewnianej w wersji z poszyciem sklejkowym i z desek Na pychówkę mi to nie wygląda ,ale może się nie znam może za mało widziałem ,ale pychówki mają "dziub" prosty i dno płaskie nie łukowe .Ale w miarę kumaty haczykowiec obyty w technice "drewnianej" da radę zbudować. Co do sklejki to już nie ma co gadać za taką cenę nie wierzę aby była wodoodporna .Ale życzę ci powodzenia.



Witam , mam pytanie dotyczące pychówki. Czy ktoś spotkał się z czymś takim . Jak się ta łódka zachowuje na wodzie . http://www.allegro.pl/ite...ugosc_7_5m.html
Pozdrawiam Bogusław



bogusław12, pychówka to tradycyjna Wiślana łódka , tylko raz miałem przyjemność w niej siedzieć , są coraz zadsze , z tego co wiem jest w Polsce chyba tylko dwóch rzemieślników produkujacych te pływające cacka ,właściwie produkujacych to zbyt wiele powiedziane to jest bardzie rękodzieło.Kiedyś służyła do transportu bydła i innych zwierzat na pastwiska i jak sama nazwa mówi odpychano się od dna długimi żerdziami.
Możesz nia pływać na wiosłach jak i osiodłać pod silnik .
Z mojej krótkiej wizyty na tej łodzi zauważyłem ,ze jest bardzo stabilna i świetnie idzie pod prąd co jest zasługą jej opływowego kształtu.
Poszukaj artykułów Marka Szymańskiego ,który jest wielkim fanem tych łodzi ,znich dowiesz sie o wiele więcej.
Sam mam smak na to cudo ale finanse raczej nie pozwolą.



Niezaleznie od wad łódek i od ich rozmaitych parametrów uważam że łowienie z łodzi daje dużo wiecej mozliwosci i przyjemności wędkarzowi aniżeli łowienie z lądu.
Koszt zestawu: dobra tyczka + zestaw do siedzenia wydaje sie porownywalny do kosztu
łodzi + silnik elektryczny.
Pozostaje problem przechowywania łodzi.Dawniej/ i obecnie chyba tez/ te "nasze" pychówki
przez caly sezon "stały" na wodzie w przystani /oficjalnej lub dzikiej/.Wyciągane byly na ląd jedynie na zimę. obracano je do góry dnem i tak lezały na drewnianych podporach do wiosny, kiedy to je corocznie konserwowano /smołowano- te z drewna/.
Obecnie przy narastającym wandaliżmie jest to raczej niemożliwe.
Pozostają przystanie wodne /tzw. "mariny"/ których pomału przybywa.
W okolicy Zielonej Góry na Odrze mamy dwie nowe; w Nowej Soli i Cigacicach.
Chyba mozna tez cumowac w Krośnie Odrzańskim / jest tam mały port/.
Za oplatą ok 100 PLN /mc, łodka jest raczej pod dobrym nadzorem.
Na moje oko łodek corocznie przybywa.
Pozdrawiam



Do wędkowania w 2 osoby wystarczy ale już do pływania w 4 osoby nawet rekreacyjnie według mnie za mała.
Chcąc pływać tym pływadełkiem po Odrze musisz mieć napewno jakiś silnik spalinowy.
Co do pytania czy kupić tą czy używkę to jeśli ma to być łódka do pływania typowo po rzece to szukaj smukłej długiej łódki podobnej do pychówek bo takie na rzece są najwygodniejsze do pływania.



Jeśli byś łowił na spinning to będzie ciasno i przy zarzutach będziesz musiał uważać by kolegi niezachaczyć. Ja na odre proponował bym ci łódke typu pychówka , ja sam, taka posiadam o długości 7m i łowie na niej na wiśle. Musisz zwrócić uwage jakie jest dno łódki czy jest płaskodenna czy nie. Najlepsza by była płaskodenna. Ale jeśli niezależy ci na wygodzi i komfocie łowienia to ta mogła by być.




Witam. Mamy z kumplem po kiju potężny ponton (chyba 6 osobowy - wojskowy). Chcielibyśmy połowić z onego. Czy ktoś zna procedurę rejestracji czegoś takiego? Taką od A do Z - gdzie trzeba jakieś papiery złożyć, ile mniej więcej i gdzie zapłacić itp. Byłbym wdzięczny za info - sezon szczupakowy się już zbliża! Dojechałbym pare zęboli od strony wody ;-)

Chcąc taki ponton zarejestrować to trzeba sie udać do Urzędu Starostwa Powiatowego do Wydziału Rolnictwa,Leśnictwa i Ochrony Środowiska,tam na miejscu trzeba przedstawić fakturkę zakupu takiego pontonu(ja musiałem napisać takie oświadczenie że sam wykonałem łódź którą chce zarejestrować),dokonać zapłaty opłaty skarbowej w kwocie 17 zł, tego samego dnia otrzymuje się zaświadczenie że ponton został zarejestrowany,na zaświadczeniu będą wypisane numery oraz litery, które trzeba sporządzić na obu stronach pontonu(burtach)wysokość nie mniejsza niż 10cm,grubość 1 cm

Poniżej wkleję takie zaświadczenie,niedawno sam rejestrowałem łódkę pychówkę.



A czemu jeszcze nikt nie wziął pod uwagę kształtu dna łodzi
Łodzie płaskodenne są bardzo stabilne nawet przy wysokiej fali ale są wolniejsze /klasyczne pychówki wiślane to łodzie właśnie płaskodenne, są stabilne nawet mimo niewielkiej szerokości/, łódki natomiast o przekroju dna w kształcie litery "V" są szybsze ale niestety mniej stabilne.

Ponton na pewno będzie stabilniejszy od łódki V ale łódką szybciej da się dopłynąć do brzegu "w razie czego". Taką łódkę tzn. V-kę wybrałbym wtedy, gdy miałbym do niej silnik spalinowy.
Biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw zrezygnowałbym z mobilności pontonu na rzecz własnego bezpieczeństwa i wybrałbym łódkę płaskodenną.



A ja nie raz łowiłem federem z łodzi i to w dwie osoby i wyniki były lepsze jak z brzegu.Łódka to duża wiślana pychówka zakotwiczona w odpowiedni sposób(tym którzy pływają łódkami po rzekach nie trzeba tłumaczyć jak to zrobić) i nawet całkiem spora falka nie jest w stanie zakłócić pokazywania brań. Także nie wiem o co ta kłótnia a dodam jeszce że łowienie federem z łodzi nie różni się wiele od tego z brzegu. Pozdrawiam



witam,

mam takie pytanko
kupiłem sobie pychówke nad wisłą i zamieżam z niej łowić ryby.

co jest mi potrzebne tzn co jest wymagane na łódce przy kontroli policji.

wiem że napewno:
koło ratunkowe, kapoki, wylewak do wody,
czy gaśnica jest potrzebna? kupiłem też silnik 3,5 konny.

oczywiścia łódka jest zarejestrowana

co jeszcze mi będzie potrzebne?



Maxik, przechodziłem przez Guziankę w minioną sobotę (ok 18) i był luzik, co prawda naczekałem się bo najpierw wrota przed nosem mi się zamknęły, a potem przypłynął statek z floty. Zebrało się parę łódek, część po lewej za dalbami (tak przy okazji to faktycznie wisi na nich znak zakazu cumowania, ale dotyczy toru wodnego, za dalbami wolno masz tam betonową keję), osobiście stanąłem przy "rybakach". Było spokojnie by nie powiedzieć elegancko, zostałem wpuszczony pierwszy mimo, że stałem nie najbliżej. Z drobnych uwag, które się jeszcze chyba nie pojawiły w poprzednich postach to przy opuszczaniu śluzy radzę odsunąć jacht od boku śluzy pychówką czy bosakiem( zwłaszcza jeżeli staniesz jako pierwszy), wielokrotnie widziałem maszty szorujące po ścianach. W niedzielę wypłynąłem od Faryja ok 9 i na śluzie byłem sam. Powodzenia.



To spróbuję poważnie, ale tylko, żeby sobie samemu uprzytomnić, bo niektóre zapomniałem i dopiero sobie przypominam, chociaż wcale nie było tego jakieś mnóstwo:

pychówka z żaglem (pasażer w bardzo wczesnym wieku, ale pamiętam i mam fotkę, jako dowód),
nasza pierwsza łódź - czyli przeróbka P7,
Pirat,
Omega,
Finn,
Hornet,
470,
Inka (nasza druga łódka),
Orion, Spark, DZ,
Drużyna,
Wydra,
Micro proto bez określenia typu (moja ostatnia łódka),
katamaran HX14,
katamaran Skórskiego i Misiewicza, chyba Sami (???),
trimaran Papawa-Trick (ale jako pasażer raczej krótki rejs po Zatoce),
proa PJOA,
Foka,
Kormoran,
Puck,
... może coś jeszcze, ale skleroza już chyba...

A!!! Optimist i Cadet!!!



Mnie na szczęście, odpukać, jak na razie nic nie ukradli na Mazurach
Kiedyś, w czasach Wietieroków i Salutów o kradzieży silnika mało kto słyszał. Ostatnio łódki czarteruję i silniki są dość solidnie zabezpieczone tak że nawet czarterobiorca najczęściej nie ma klucza do zamknięcia
Mimo to staram się unikać sytuacji pozostawiania łodki bez opieki kogoś z załogi. Na bindugach kiedyś zawsze stawałem dziobem do brzegu (trochę utrudnia zdjęcie silnika ale byli pomysłowi Dobromirowie co potrafili podpłynąć pontonem i ukraść) mimo że załogi najczęściej postulują o stawanie rufą, wiadomo wygoda

Nie chowam też pod pokład na noc koła zapasowego, bomu czy pychówki ale słyszałem o takich zapobiegliwych też

I jeszcze ważna kwestia ubezpieczenia co posiadają jachty w czarterze. Najczęściej ubezpieczenie od kradzieży silnika w PZU obejmuje tylko kradzież w porcie. Kradzież przy postoju "na dziko" nie jest pokrywana o czym wielu może nie wiedzieć

Udanych rejsów i unikania złodziejstwa i złych przygód życzę ...



jak burta niższa to i pagajować łatwiej (a starsze te łódki to i zwykle mogły się takową poszczycić)...
jak wiaterku nie ma to problem mniejszy. kiedyś wieczorkiem potężnie nam na dobskim przyflauciło to lekką ręką 1/3 jeziorka za pomocą pychówek zrobiliśmy. ale było nas tam 4 chłopa i pomogły w tym wybitnie, muszę przyznać, półkosze w naszej s660

pzdr




  Bebo, BartG, grzechoslaw, bogdanm, beeblebrox, studioart, Gaweł, Konrado, robert4you, sphinx_7, Wytol, Stefanrsko, hedo281, WaldekR, kiloos, kudlatyIE, Zdzich K. => dziękuję Wan za wizytę i komentarz :uklon2:

Dziś wybraliśmy się nad Narew. Niestety pogoda wybitnie nie dopisała :(
Coś tam dało się strzelić, jednak nie ma rewelacji. Dobrze, że znaleźliśmy typową dla nadnarwiańskich terenów łódkę pychówkę, więc znalazł się temat do którego mogliśmy się przyczepić.


narwiańska pychówka

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qup.pev.pl