Żyla, żyletka, śmierć.Aniele usłysz moje myśli,które uciszyleś ...



Tiaaaa, już widzę te przepisy na wiosłowych łódkach używanych do pływania w poprzek Narwi. A one też mają wędkarską rejestrację, np. MA-PUŁ lub PD-LOM.

Zanim zaczniesz się nabijać, to sprawdź przepisy. Łodzie bez kabin są zwolnione z obowiązku posiadania przepisów.



Witam wszystkich,
szukam drewnianej łódki wiosłowej. Potrzebna mi jest ona na niewielki staw do wykorzystania w sesjach zdjęciowych. Zależy mi na łódce tak dwuosobowej, żeby nie była jakaś duża kolumbryna
Oczywiście chodzi mi o używaną - ze względów finansowych. No chyba, żeby cena była ciekawa to może być i nowa.

Może ktoś zna jakieś miejsca, gdzie można popytać? Wiem, że na Mazurach pewnie pełno jest takich ale ja mieszkam w centralnej Polsce (Sieradz). No chyba, że we Wrocławiu ktoś zna takie miejsca to też by wchodziło w rachubę. Wiem, że są tam zimowiska barek, więc może tam by coś znalazł. Wszelkie info mile widziane.

PS. Na stronce: http://www.tartaki.com.pl...y/art49364.html jest niezła łódeczka w stanie surowym. Co myslicie na jej temat. Niestety ogłoszenie stare. Nie mogę się tam dodzwonić.

Jeszcze raz pozdrawiam i życzę miłego dnia

** Komentarz dodany przez: Lechoo: 2009-01-29, 11:58 **



Posłowie chcą złagodzenia przepisów dla 'wodniaków'
Posłowie rozważają złagodzenie przepisów dotyczących rejestracji łodzi i statków pływających po wodach śródlądowych. Sejm skierował poselski projekt nowelizacji ustawy o żegludze śródlądowej ponownie do komisji infrastruktury. Projekt nowelizacji zgłosiła grupa posłów Ligi Polskich Rodzin. Projekt określa m.in., że z wpisu do rejestru (rejestr świadczy o państwowej przynależności statku) będą zwolnione jednostki używane wyłącznie dla celów sportowych i rekreacyjnych o długości do 7,5 m i sile napędu mechanicznego do 10 kW. Zwolnione z wpisu mają być też wszystkie łodzie wiosłowe. (EB, PAP)



Stawy w Jelcz-Laskowice
Ośrodek Wypoczynku Świątecznego jest położony na terenach leśnych. W jego centrum znajduje się akwen wodny i piaszczysta plaża. Kąpielisko ma powierzchnię 8 ha i największą głębokość ok.12 metrów jest wyrobiskiem po eksploatowaniu gliny i piasku, używanych pdczas II wojny światowej do budowy światowej zakładów "Bertha Werke" w Jelczu.

Piaszczysta plaża w okresie letnim zachęca do wypoczynku. W granicach ośrodka znajduje się bar gastronomiczny, 9 domków campingowych, budynek murowany z pokojami 2 i 5-osobowymi wyposażonymi w energię elektryczną, wodę i kanalizację, dwa ogrodzone korty tenisowe, boisko do siatkówki, stół do tenisa, amfiteatr z zadaszoną sceną i podłogą do tańca, plac zabaw dla dzieci, przystań sportów wodnych wyposażona w kajaki, rowery wodne, łodzie wiosłowe, deski windsurfingowe i pole namiotowe. Przy ośrodku jest także duży parking samochodowy.

W odległości około 0,5 km znajduje się drugi staw, który jest również glinianką lecz o znacznie mniejszej powierzchni 1,5 ha i mniejszym znaczeniu. Dawniej był tu ośrodek wypoczynkowy. Także tutaj w upalne dni lata turyści przychodzą aby wykąpać się w chłodnej wodzie i odpocząć wdychając żywiczny zapach lasu sosnowego. Na końcu stawu znajduje się również niewielka piaszczysta plaża.
Ten ośrodek chętnie odwiedzaliśmy w weekendy. Dziś po południu pojedziemy sprawdzić, czy można plażować i pływać.....Jelcz był zalany.



Waryagha!!! Waryagha!!! Waryagha!!! [jak mógłby brzmieć hipotetyczny okrzyk pojowy bladolicych łupieżców z północy Orchii ]

Na jakich okrętach pływają nasi straszliwi piraci z Wysp Białych, tego nietrudno się domyślić, gdyż, w artykule o Warjagach były one nawet dokładnie ukazane - a dla przypomnienia, owe drakary, wyglądały - jak to wyglądac mogły - właśnie tak:



Ja natomiast znalazłem jeszcze inną, bardzo ciekawą ilustrację, tzw. długiej łodzi, i uczyniłem ten model jednostek najcięższą wersją wiosłowo-rejowych drakarów - otrzymał on miano Skagerkaru (skageraku tudzież; nie chciałem na siłe kopiować wszystkich nazw łodzi wiosłowych z naszego świata). Klasą odpowiada on najcięższej galerze - posiada czasem nawet i dwa poziomy wioseł, czasem też zamknięty lub półotwarty pokład. A co go wyróżnia najbardziej z pośród wszystkich lżejszych drakaropodobnych okrętów - to to, iż posiada smukła, wąską, choć dosyć masywną nadbudówkę burtową - wkomponowaną idealnie w linię burt (a więc w przeciwieństwie np. do karaki nie odcina się od linii kadłuba). Przykładowa ilustracja poniżej:



Wedle mojej koncepcji długie, płaskodenne okrety wiosłowo-rejowe są wykorzystywane nie tylko przez łupieżców z północy. Na północy stanowią one po prostu trzon floty, gdyż ludzie są tam na nieco niższym rozwoju cywilizacyjnym niż na Macierzy, a drakary (skagerkary) łatwo jest zbudować, naprawiać i utrzymywać. Natomiast ludzie z Osmundu, Tabadanu, czy innych krain Centralnego A. podległych Katanom używają tych statków - pomimo tego że trzon ich floty stanowią kogi, halki, karawele czy inne fregaty i galeony - jako okretów specjalnego przeznaczenia. Wykonują na nich zwiady dalekomorskie i misje szpiegowskie, stanowią wsparcie sił ochrony wybrzeża, a przede wszystkim są używane w eskadrach szybkiego reagowania i flotach ekspedycyjnych - ponieważ są wręcz idealne do szybkiego, cichego wysadzania desantów.



Konstrukcje statków w świecie Cienia są bardzo zróżnicowane. Są zdeterminowane wieloma czynnikami. Pierwszym z nich jest dostępność materiałów, dalej przeznaczenie statku, umiejętności budowniczych, uwarunkowań kulturowych, intensywności eksploatacji morza, sposobu prowadzenia wojen. Dzięki wypadkowemu działaniu tych wszystkich czynników można wyodrębnić trzy główne grupy statków:
1. Grupa północna
2. Grupa centralna
3. Grupa południowa
Każda z nich ma własną charakterystykę i różnice są nieraz fundamentalne.

Grupa północna
Grupę północną tworzą ludy Nordheimu, Tahave, Impahl. Nacje te budują zbliżone konstrukcyjnie jednostki. Wspólnymi cechami dla wszystkich są smukłe kadłuby, duże i kwadratowe żagle i figury dziobowe – zwykle smoków czy, jak powiadają Nordowie – węży morskich. Charakteryzuje je też duża szybkość, zwrotność i małe zanurzenie – do 1-go metra.
Okręty ludów północy można podzielić na trzy grupy:
Łodzie – łodzie wiosłowe, często bez masztów. Szybkie, wykorzystywane głównie do polowań na morświny i foki. Wyróżnia się tu sexaering i karvi. Sexaering to łodzie 6-wiosłowe. Karvi są większe, mają od 12 – 32 wioseł. Służą również do handlu przybrzeżnego. Wielkość łodzi określa się nie wypornością, ale ilością wioseł po obu stronach.
Okręty kupieckie – zwane kaupskip albo knar. Miały one głębsze zanurzenie i wyższe burty, dlatego używano ich też do handlu pełnomorskiego. Małe knary miały około 15 metrów długości, 3,5 metra szerokości. Mógł zabrać 4,5 tony ładunku, osiągał 8 węzłów. Załoga – 6 do 8 ludzi, wiosła są tylko na dziobie i rufie. Główny napęd od żagla.
Okręty wojenne – zwane langskip, czyli długimi okrętami. Długimi, bo stosunek długości do szerokości wynosi 7:1. Statki handlowe były krótsze, ale szersze. W obrębie langskipów, gdzie różnorodność jest największa, również można wydzielić trzy klasy: najmniejsze z nich zwane snekkja lub snekkjur w językach Nyar, a przez Lechitów snekami. Średnia długość wynosi około 17 metrów, szerokość 2,5. Załogę stanowiło nie mniej niż 30 ludzi. Prędkość – 14 węzłów, powierzchnia żagla 50 metrów kwadratowych, a 5 węzłów gdy szedł tylko na wiosłach.


oto początek opisu


Duży fragment z rysunkami już wrzuciłem




Twoim zdaniem (jeśli dobrze zrozumiałem) uprawianie żeglarstwa to startowanie w regatach PZŻ.
Moim to pływanie żaglówką.

Przywołajmy zatem raz jeszcze owego chłopa spod Ostrołęki. Jesli płynie (niekoniecznie na ryby - równie dobrze może płynąć na drugi brzeg np. po krowy pozostawione na pastwisku, czy po prostu w odwiedziny do sąsiada zza rzeki) na na wiosłowej "dłubance" - to znaczy że uprawia wioślarstwo?
Jeśli sprawił sobie choćby starego Saluta lub Tummlera (takie wynalazki są tam nierzadko używane do dziś) czy też mocniejszego Wietieroka - uprawia motorowodniactwo, (czy też "żeglarstwo motorowe" którym to terminem uwielbiają posługiwać się urzędasy)?
Jeśli wreszcie jest posiadaczem łódki typu "Vela" wyposażonej w dulki oraz pawęż do mocowania silnika, ale pozwalającej też na zamontowanie żaglowego takielunku - jeśli tylko z niego skorzysta, to uprawia żeglarstwo?

Zdaniem urzędników natomiast jest to... tego chcialbym się właśnie dowiedzieć.
Zapewne zdaniem wielu z nich (a także Policji z Zegrza) było dokładnie to co napisałeś. Tylko "nikomu to nie przeszkadzało" więc wyrabiano patenty i płacono haracz na rzecz PZŻ (a właściwie OZŻ-tów) bez szemrania, zwłaszcza że kiedyś nie były to powalające sumy. Ktoś musi być pierwszy, i przetestować jak to działa w praktyce, o ile inny nie zrobił tego wcześniej. Póki co od roku 1980 ani razu nikt na wodzie nie pytał mnie o patent. A jeśli zapyta - będę twardo bronił swoich racji, choćby i przed sądem. Wczuj się w rolę prokuratora, i wskaż punkt przepisów na podstawie którego chciałbyś mnie skazać, pamiętając że co nie jest zabronione jest dozwolone. W szczególności: wskaż punkt nakazujący posiadania jakichkolwiek kwalifikacji dla prowadzenia łodzi o wymiarach LxB nie przekraczających 20mkw z silnikiem o mocy do 20kW zarejestrowanej do amatorskiego połowu ryb. Przy czym punkt ów musi znajdować się w akach prawnych które tych łodzi dotyczą. Nie w ustawach dotyczących czegokolwiek innego (w szczególności kultury fizycznej, w których słowa nie ma że uprawianiem żeglarstwa (w tym i "żeglarstwa motorowego") jest pływanie na czymkolwiek, w tym i łodziach zarejestrowanych do połowu ryb. Dla ułatwienia zapomnijmy na razie o żaglach, za to spróbuj określić od kiedy pływanie na takiej łodzi z silnikiem o mocy od 5kW do 20kW staje się uprawianiem motorowodniactwa, na które to "uprawianie" potrzeba patentów PZMiNW wymaganych w Ustawie o KF.
Pozdrawiam
Tomek Janiszwski
ps. na maxa: nie wiem jak Moderator, ale Założyciel wątku dawno już chyba pożałował chwili gdy zwrócił się o poradę na Forum, i więcej tu nie zajrzy.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qup.pev.pl