Żyla, żyletka, śmierć.Aniele usłysz moje myśli,które uciszyleś ...

Zawaliła się kamienica !
To wcale nie żarty, pisze o tym Dziennik Wschodni:
Runęła kamienica w centrum Chełma
Do późnych godzin nocnych trwało usuwanie gruzu z
zawalonego budynku

Strażacy do późnych godzin nocnych usuwali gruz i spra-
wdzali, czy kogoś pod nim nie zasypało.
W czoraj o godz. 16 runęła połowa kamienicy przy ul.
Pocztowej 26 w Chełmie. Mieszkańcy sąsiednich bloków
usłyszeli huk. W kłębach dymu i kurzu nie było niczego
widać.

Niektórzy myśleli, że to jakiś wybuch. Dopiero kiedy
chmura opadła zobaczyli co się stało. Dzieci bawiące
się na placu w pobliżu starej kamienicy uciekały w pop-
łochu.
- Chłopaki rzucali w ściany kamieniami i to przez nich
się zawaliło - mówi siedmiolatek. Chłopiec jeszcze
przed chwilą bawił się w miejscu, gdzie obecnie leży
sterta gruzu. Nie tylko on. Spółdzielnia Centrum pomię-
dzy wymiennikownią a popękaną kamienicą urządziła nie-
wielki plac zabaw. Chłopcy codziennie grali tam w "no-
gę” Czasem piłka wpadała im w dziurę przy wejściu do
piwnicy.
- To szczęście, że zanim runęła ściana dzieciaki zdą-
żyły uciec. Przecież mogło dojść do tragedii. Zresztą
jeszcze nie wiadomo, czy kogoś nie było w środku. W
tym starym domu czasem pali się światło - mówi młoda
mieszkanka osiedla.
Niektóre z dzieci próbowały bawić się tam w chowanego.
To co, że okna były zabezpieczone. Deskę zawsze można
usunąć. Ponoć z nie zamieszkanych pomieszczeń korzys-
tali czasami obywatele ze Wschodu. Może jest tam jesz-
cze jakiś spirytusik - zastanawia się jeden z męż-
czyzn.
- To cud, że nikogo nie zasypało - komentują
mieszkańcy bloków przy ul. Siedleckiej. Pomiędzy bu-
dynkiem, który legł w gruzach a sąsiednim blokiem jest
chodnik. Tędy część mieszkańców osiedla Centrum skra-
cała sobie drogę do domu.
Liczący około 100 lat budynek już dawno powinien być
wyburzony. Był zagrożony katastrofą budowlaną. Pięt-
naście lat temu wszyscy lokatorzy zostali wywłaszcze-
ni, a blok przeznaczony do rozbiórki. Urząd Miasta nie
wykwaterował jednak mieszkańców licząc na to, że sami
przeprowadzą się do nowych mieszkań. Ale tylko niektó-
rzy opuścili swoje lokale. W 1992 roku grunt, wraz z
budynkiem do wyburzenia, kupiła spółdzielnia Centrum.
Zabezpieczyliśmy nie zamieszkaną część budynku - mówi
Bogdan Hurko, prezes Centrum. - W drugiej części, w
tej która jeszcze stoi, wciąż mieszkają dwie rodziny.
Zwracaliśmy się do Urzędu Miasta, by przyznano im
lokale mieszkalne. Bez skutku.
Alfred Prościński i Józef Gaj twierdzą, że inni
lokatorzy dostali mieszkania od miasta i wyprowadzili
się do nowych lokali. Im nikt nie przyszedł z pomocą.
Mieszkają tu od kilkudziesięciu lat. - A jakie miałem
wyjście - mówi A. Prościński.
Mieszkające w ocalałej części budynku rodziny muszą o-
puścić mieszkania. Wczoraj do wieczora pakowali naj-
potrzebniejsze rzeczy, wynosili na zewnątrz sprzęty i
meble. Trafią prawdopodobnie na jakiś czas do hotelu.
Strażacy mieli ściągnąć z Lublina specjalistyczny
sprzęt do penetracji zawaliska. Jak poinformował nas
Krzysztof Czarny z Komendy Miejskiej Państwowej Straży
Pożarnej w Chełmie strażacy usuną gruz i sprawdzą czy
kogoś pod nim nie zasypało. O efektach ich pracy
poinformujemy jutro.
Krystyna Szeremeta,
Wanda Jaroszczuk
18. Maja 2003 20:37
www.dziennikwschodni.pl/

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qup.pev.pl