Żyla, żyletka, śmierć.Aniele usłysz moje myśli,które uciszyleś ...


| W roku 2030 podróż koleją z Warszawy do Moskwy będzie trwała niespełna
trzy
| godziny

A ja w 2030 roku bede mial fujare dlugosci 12 metrow we wzwodzie ;)


A tak bez? :-) Trudno w to faktycznie uwierzyc, czy moze chociaz uznac za
rozsadnie prawdopodobne. Patrzac 30 lat wstecz na odmiane mozna chyba
zaobserwowac, ze kolej az tak sie nie zmienila, co najmniej w omawianym
regionie (co do mozliwosci, bo rozne wskazniki wykonania zdecydowanie
spadly).
IMHO taka magistrala kosztowac bedzie astronomiczne pieniadze (i w ogole
sobie nie wyobrazam przebiegu - o glupia autostrade jakie boje, a "toto"
musi byc chyba kompletnie wydzielone i calkowicie bezkolizyjne), ktore
odzyskac bedzie omalze niemoznoscia. Chyba ze bilety beda po 10000 (napiszmy
sobie tych zer ile trzeba) euro czy czego tam. W kazdym razie intuicyjnie
wyczuwam, ze bilet na taki sonderzug co do ceny konkurencyjny z lotniczym
nie bedzie. Wiec po co?

BTW czy obliczony czas podrozy uwzglednia odprawe graniczna z rozbieraniem
taboru na srubki wlacznie? :-)

Wiem, latwo jest szydzic i nie dowierzac, ale wlasnie w latach
siedemdziesiatych byla naglosniona w mediach koncepcja podrozowania po
kraju. Jakos tak 1+1 sie to nazywalo. Generalnie chodzilo o to, zeby w
jakiejs tam przyszlosci (i, podlug zalozen, to juz chyba bylo), dalo sie w 3
godziny dotrzec zewszad dowszad w Polsce, juz to autobusem z Pcimowki
Sredniej na lotnisko X, dalej samolotem do Y, jeszcze dalej pociagiem
lokalnym do Okokowki, no i razem mialo to dzieki systemowi skomunikowan etc.
zapewnic ten czas podrozy. A kon yaki yest kazden widzi: 3 godziny to sie
jedzie z Tarchomina na Okecie (przegialem troszke, ale naprawde odrobinke,
doswiadczylem podrozy dwugodzinnej mniej wiecej).


Jak tak dalej pojdzie, to z Warszawy do Moskwy bedzie sie w 2030 roku
jezdzilo drezyna reczna, o ile w ogole beda jeszcze jakies tory.


Mysle, ze raczej bedzie sie jezdzilo zwyczajnym Polonezem.



No to jest nieproste pytanie.

Szkoda że ta pani developer nie wyjaśniła dlaczego mieszkania drozeją. Tematu
pt. wieśniaki na wieś, że nie płaca podatków itp. to się nie podejmuje
dyskusji.

Powodów jest kilka.

Moim zdaniem dlatego że mamy do czynienia także z finansową bańką mydlaną w
czym nakręcaniu niemały udział ma Wybiórcza pt. "kupuj teraz bo taniej nie
będzie" albo "lepiej kupować niz wynajmować", "miasto będzie za 5 lat liczyć
4mln mieszkańców bo każda stolica w UE liczy 10% mieszkańców swojego kraju" (to
chyba cytat z GS i NAM Borowskiego).

Oczywiście - to że ludzie chcą kupić sobie mieszkanie jest chwalebne, bo znaczy
że chca się tu osiedlić, zameldować i płacić podatki. Ale im jest większy popyt
i im mniej jest ofert na rynku tym większa jest presja na wzrost cen.

Do tego potaniały kredyty hipoteczne, zwłaszcza te we frankach śwajcarskich
wiec mogą je wziąc osoby, ktorych wczesniej nie byłoby na to stać. Ostatnio
byłem się ze znajomym dowiadywać w sprawie kredytu gotówkowego. Znajomy pracuje
(jeszcze bo szuka czegoś stałego) na umowę o dzieło i pani w banku powiedziala
mu że 2000 zł kredytu w gotówce na pewno nie dostanie, ale gdyby chciał sie
ubiegać o kredyt hipoteczny to czemu nie, mogą się zastanowić i przemyslec, ale
decyzja byłaby pozytywna ) niezłe...

Do tego doszły podwyżki VAT na materiały budowlane i zapowiedzi podwyżki VAT na
usługi budowlane. Zanim te podwyżki nastały rynek zdażył je już zdyskontować.

Problem polega na tym, że mało kto ma ochote poinformować delikwentów o tym
jakie sa rzeczywiste koszty kredytu mieszkaniowego - ani develeperzy, ani banki
ani prasa, zwłaszcza Wyborcza. Z prasy lokalnej chyba tylko Rzepa jest
(jeszcze) wiarygodna. Np. kiedy Wyborcza pisała ze "Bielany po doprowadzeniu
metra zmienia się w 2 Kabaty z takimi samymi osiedklami i takimi samymi cenami"
albo że "lepiej kupic niz wynajmować". Rzeczpospolita pisała coś zupełnie
przeciwnego, ze nie ma pewności że Bielany zamienią się w Kabaty (Kabaty były
puste, Bielany śa już zabudowane) a wyższe koszty wynajmu od kosztów splaty
kredytu nie są takie oczywiste. Oczywiscie Wyborcza przemilcza że wynajem nie
drożenie prawie wcale co najwyżej o wskaźnik inflacji.

pzdr



SŁUPSK
15 grudnia 2006 - 21:11
Nowoczesna rozrywka, ekskluzywne zakupy
Najpóźniej wiosną 2008 będziemy mogli korzystać z nowego centrum handlowo -
rozrywkowego, które zbuduje Grupa Casino.

W kompleksie znajdzie się m.in.: multikino, centrum fitness, kręgielnia i
hipermarket Real. (Archiwum) Jak już informowaliśmy, nowa inwestycja powstanie
na terenach po Sezamorze przy ul. Szczecińskiej. Inwetor dostał w czwartek
pozwolenie na budowę.
- Będzie to jedyny tego typu i takiej wielkości obiekt w Słupsku i na Pomorzu
Środkowym - zapowiedział w czwartek Maciej Kiełbicki, dyrektor generalny
Mayland Real Estate, spółki deweloperskiej związanej z Grupą Casino. - Watość
inwestycji jest szacowana na 120 milionów zł.
Za te pieniądze powstanie Centrum Handlowe "Jantar” o powierzchni 45 tysięcy
metrów kw. Obejmie hipermarket spożywczy o powierzchni 9 tysięcy metrów
kwadratowych, sklepy średnio i wielkopowierzchniowe o łącznej powierzchni 14
tysięcy metrów kw., małe sklepy o powierzchni 5 tysięcy metrów kw., obiekty
rozrywkowo -rekreacyjne o powierzchni 6 tysięcy metrów kw. oraz restauracje i
bary o powierzchni tysiąca metrów kw. Ponadto zostanie zbudowany parking na
1300 samochodów.
- Zgodnie z planami w centrum ma powstać hipermarket Real, ale ostateczna
decyzja będzie zależała od Grupy Metro. Może ona tam umieścić inną swoją markę -
dodaje Kiełbicki.
Poza multikinem, którego budowa jest już przesądzona, powstanie centrum fitness
należące do sieci klubów Gymnasion, założonej przez popularnych polskich
sportowców Jacka Wszołę, Mariusza Czerkawskiego, Stefana Tatarka i Ireneusza
Wesołowskiego.
Ponad 70 procent powierzchni handlowej zajmą sklepy znanych sieci handlowych, a
pozostałą jej część zajmą lokalni przedsiębiorcy. Wielu z nich już rezerwuje
lokale dla siebie. Ceny wysokie. Nieoficjalnie mówi się o 30 euro za metr
kwadratowy.
Kiełbicki nie ukrywa, że Grupa Casino będzie inwestować w Słupsku, bo miasto
jest obiecującym rynkiem. - Słupsk nie może być traktowane jedynie jako średnie
miasto - czterdzieste pod względem wielkości w kraju, lecz jako rynek
obejmujący 200 tysięcy mieszkańców w Słupsku i okolicy - uzasadnia. - Mimo nie
najlepszych wskaźników opisujących obecną sytuację ekonomiczną, Słupsk się
rozwija, przyciągając nowe inwestycje produkcyjne. To daje realne perspektywy
rozwoju również dla sektora handlu detalicznego.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qup.pev.pl