Żyla, żyletka, śmierć.Aniele usłysz moje myśli,które uciszyleś ...


Rynek - centrum finansjery


Turysta, który odwiedzi Kraków, z pewnością zapamięta przepiękny rynek z Sukiennicami i kościołem Mariackim. Z wizyty w Gdańsku wspominać będzie spacer Długim Targiem ze słynną fontanną Neptuna. Z Sieradzem skojarzenia może mieć zupełnie inne. Gdy pojawi się w Rynku, szybko może ulec iluzorycznemu złudzeniu, że nie zawitał do jednego z najstarszych miast Polski, a londyńskiej dzielnicy City nie przymierzając. Bo to miejsce na przestrzeni ostatnich kilku lat zamieniło się w prawdziwe centrum finansowe. Na starówce wraz z okolicznymi uliczkami zainstalowało się już 17 banków i instytucji kredytowych!

Ta forma działalności praktycznie zdominowała starą część miasta wypierając stąd inne sklepy. Z Rynku zniknął w ostatnim czasie rybny, mięsny i warzywniak. W ich miejsce pojawiły się salony, w których udzielane są pożyczki. Na tym zapewne nie koniec, bo działalność zamknęły kolejne placówki handlowe, które przez lata wryły się w pejzaż tego miejsca jak sklep AGD i apteka. Na tej ostatniej wisi właśnie plakat informujący, że lokal jest do wynajęcia.

- Nie ma się co dziwić - mówi pracownik jednego z salonów. - Im więcej kredytów ludzie zaczęli brać, tym więcej powstawało banków i tym bardziej zaczęły się rozrastać. Pojawił się w Rynku jeden bank, potem drugi. No, a jak swoją działalność w mniejszych miastach rozszerzały kolejne, to następne. To reprezentacyjne miejsce, taki wybór jest więc naturalny. No i wiadomo, że taka placówka może za wynajem zapłacić więcej niż pojedynczy handlowiec.
::: Reklama :::




Ekspansja banków najbardziej w całym regionie widoczna jest właśnie na sieradzkiej starówce. W samym Rynku banków i placówek kredytowych jest 13. Zaglądając w sąsiednie uliczki można się takich instytucji doliczyć jeszcze 4. Ten skład uzupełniają firmy ubezpieczeniowe, których jest 7. Z nowinek wspomnieć trzeba jeszcze 3 salony telefonii komórkowej i kawiarnię, ale z automatami do gry.

Wśród sieradzan przeważają opinie, że taka ilość placówek finansowych na starówce to gruba przesada. - Moim zdaniem na Starym Rynku powinno być więcej miejsc gdzie mieszkanicy mogliby spędzać swój wolny czas. Takich jak kluby, puby, galerie - to tylko jedna z wielu podobnych opinii na forum internetowym poświęconym Sieradzowi.

Kolejny z internautów zwraca uwagę na inny aspekt sprawy. - Powinno być, zgadza się. Powinny być puby, galerie, kluby. Tylko że te instytucje trzeba mieć dla kogo otwierać. A to jest szerszy problem. Jak sprawić, by młodzi ludzie po wyprawieniu osiemnastki nie emigrowali stąd z braku perspektyw? Bo do pubów nie będą chodzić dzieci ani emeryci, czyli ci, którzy tu zostaną.

Prezydent Sieradza Jacek Walczak podkreśla, że podniesieniu atrakcyjności miasta nie tylko w oczach przyjezdnych, ale również mieszkańców pomóc ma planowana rewitalizacja starej jego części, która ma ruszyć w tym roku. Przyznaje jednocześnie, że ze względu na plany odnowienia starówki, zmonopolizowanie wizytówki miasta jaką jest Rynek przez banki nie jest dla tego miejsca dobrym rozwiązaniem, bo powinna być różnorodność. - Z jednej strony się cieszę, bo to znaczy, że ludzie tu przychodzą i Rynek żyje. Z drugiej strony, dzieje się tak tylko do godziny 16 czy 18, a nam zależy, żeby trwało to dłużej. Rozumiem właścicieli kamienic, bo bank dobrze płaci za wynajem pomieszczeń, ale chcielibyśmy sprowadzić tu inne usługi.

Jak miasto chce to sprawić? Prezydent Walczak zapewnia, że urząd ma pewne pomysły, ale nie chce jeszcze uprzedzać faktów.

- Będę chciał spowodować współzawodnictwo wśród właścicieli kamienic na Rynku, może w formie konkursu? Mam nadzieję, że to będzie zachętą - prezydent uchyla rąbka tajemnicy.
Paweł Gołąb - POLSKA Dziennik Łódzki


http://sieradz.naszemiast...nia/953139.html

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qup.pev.pl