Żyla, żyletka, śmierć.Aniele usłysz moje myśli,które uciszyleś ...


Witam
Wiem, że do maja jeszcze trochę czasu, ale czy ktoś może mi poradzić dokąd udać się na majowy weekend? Chodzi o okręg katowicki lub bielski. Miejsce, w którym można rozbić namiot, na tych parę dni, bez zastanawiania się, kiedy ktoś się doczepi. I gdzie oczywiście można przyjemnie połowić. Zabieram znajomych ze sobą a do tej pory wybierałem się tylko na max dwa dni na Pogorie, czy do Kozłowej Gory.

polecam Rozkochów albo Graboszyce obydwa zbiorniki stawy należą to zatorskiego towarzystwa karpiowego, są to płatne łowiska 3 dni coś około 25 zeta graboszyce posiada kilka stawów ale można łowic na dwóch bo pozostałe podlegają pod Wadowice, można połowić płocie, karasie, i karpie natomiast Rozkochów jest bardziej klimatyczny posiada kilka wysp i jest kilkukrotnie większy od graboszyc a jest w nim płoć, okoń, lin, szczupak, karp i leszczyk byłem nad obydwoma pod namiotami i nie było problemów

http://www.zator.iap.pl/index.html?id=4070...&lang_id=PL

pozdro





Podobno jest dobre łowisko komercyjne w Zatorze "Staw Piastowski" 16 zł za dobe i zero dodatkowych opłat za rybe. Nie byłem tam jeszcze ale się wybieram, rybostan mieszany.
Z dojazdem autem też ponoć nie ma problemu.




http://www.lowiska.pl/index.php?pokaz=doda...p;id_lowiska=82

Nazwa łowiska: Łowisko komercyjne RZD ZATOR
Rodzaj łowiska: Komercyjne Województwo: Małopolskie
Rodzaj wody: staw Dominujące ryby: białoryb - karpie
Miejscowość: Zator 32-640 Adres: ul. Oświęcimska
Strona www: http://www.bielsko.man.pl/fishrzd/index.html e-mail: fishrzd@man.pl
Telefon: 033 -8412-243 Tel. kom.:
e-mail dodającego: redakcja@lowiska.pl
Mapa:
Opis łowiska:
Łowisko jest zarybione : karpiem, amurem, sumem, szczupakiem, karasiem srebrzystym.
Opis infrastruktury turystycznej:
Łowisko posiada restaurację z parkingiem
Opis okolicy:
Łowisko położone w miejscowości Zator koło Oświęcimia, otoczone parkiem.
Informacje dodatkowe:
Łowisko otwarte : Wtorek - Niedziela 8:00 - 19:00 Poniedziałek NieczynneWszystkie informacje izdjęcia na podstawie strony www RZD Zator
Ceny:
Cena za 1 godzinę wędkowania 1,50 zł , złowine wg cennika dostepnego na łowisku[color=#FF0000]




Witam. Rozumiem, że chodzi Wam o Dolinke Będkowską, a nie o Wole
Dokłądniej to z głownej drogi w miejscowości Brzezinka skręt w prawo, będzie tablica na białym tle "Dolina Będkowska" potem cały czas prosto przez mostek, dojedziecie do kapiliczki w lewo przez zakaz wjadu prosto i po prawej stronie są stawy

p.s niedziela po południu, po burzy. 1,5 godziny łowienia 8 karpi 1,5-3kg. Sama kukurydza. Miejsówka grobla na przeciwko lasu.
2 p.s W niedziele również do stawu zostało wpuszczone 50szt pstąga tęczowego takiego po 35dkg
Połamania kija,
pozdrawiam Krzysiek

Dzieki wielkie koledzy:) Mam tylko jedno jeszcze pytanko: Czy byl ktos z Was na lowisku "Tęczak" kolo Zatora? Jezeli tak to jakie wrazenia? WARTO???

POZDRAWIAM




Szkoda, że tak mało wiesz na ten temat. Odcinek Wisły w Strumieniu jest zarybiany i pilnowany. I to wielokrotnie w ciągu dnia jest kontrola nawet działaczy i strażników PZW złapano na kłusowaniu a gdzie indziej co? kontrola raz na dziesięć lat. I to pisze człowiek który domaga sie częstych kontroli.
Odnośnie opłat zagranicznych.Zobacz do katalogów, na przykład austriackich, to Ci się włos zjeży na głowie! 300-400 euro za dwa dni łowienia ! A ty za 170 złotych (42 euro)! Cały rok! Na łowiskach skandynawskich jest taniej ale będzie drogo za sprawą naszych etycznych rybołowów którzy najpierw wycieli karpie w Anglii a teraz się wzięli za ryby skandynawskie bez umiaru. Ale co zrobić, najpierw wyjeżdżała tam elita a teraz tłuszcza i hołota za pieniądze z ciemnych interesów i zostawiają jak na hołotę przystało tylko smród po sobie.


Pokaż mi jeden post w którym ja domagam się kontroli. W naszych kontrolerów to tak wierzę jak w wyjazd na wczasy na marsa. Bo tacy są jak piszesz. Natomiast Wisłę od mostu w górę kolego nie zarybiają bo w dół do zbiornika jest własnością wodociągów i my możemy łowić tam na zezwolenia. Ja kupuje roczne,imienne co roku w okręgu. Znam Wisłę łowiłem i łowię od żródeł do Kiczyc- mucha do mostu spławik.zbiornik pickery poniżej tamy do jazu i dalej przez Dwory, Zator Łączany aż do Połańca sum.. Wiem kolego co robią, a raczej czego nie.




Witam!
Mam pytanie odnośnie kierunku Rybactwo, mianowicie kierunek bardzo fajny myśle że studiowanie też całkiem całkiem tylko co potem??? Gdzie można pracować, czy trudno tą prace znaleźć i czy ciężko się do nij dostać wiecie coś o tym??? Musze powiedzieć że kierunek bardzo mnie interesuje tylko poraża mnie myśl pracy nie w zawodzie...

POZDRAWIAM


W Małopolsce jest tyle stawów, zaporowych jezior, ośrodków doświadczalnych, naukowych, rybactwo TOWAROWE, spółdzielni, rzek że na pewno coś znajdziecie. Może własna inicjatywa, może w Polskim Związku Wędkarskim, czy np w Zatorze w Zatorskim Towarzystwie Wędkarskim które rośnie na POTĘGĘ. Mają masę stawów, łowiska komercyjne.

MARR z RZD ZATOR i UM Zator zamyślają o spółce zoo DOLINA KARPIA, są wizje na przetwórstwo wreszcie ryb, ekoturystykę, rekreację, wędkarstwo reklamowane na całym świecie (sumy po 32 kg u nas są, o karpiach nie mówię, ludzi połykają z łodziami jak są głodne) zamiast tylko sprzedaży żywych, już są udane próby promowania szerzej Karpia po Zatorsku, królewskiego zatorskiego karpia wędzonego.

Wędzarnia karpi i innych rybek - już macie biznes.

Kraków odwiedza rocznie zdaje się 6 mln ludzi, Oświęcim MILION i marnujemy ten ruch... możemy więcej na gościach, turystach, studentach zarabiać. Śmigacie rowerami po Lasku Wolskiego, a za Skawiną są po prostu CUDOWNE TERENY na rower, na spacery, marsze w rakietach śnieżnych zimą, rajdy na nartach, koniu.

Moim zdaniem absolwenci rybactwa mogą myśleć po pierwsze o własnej firmie, po drugie o fuchach w organizacjach, samorządach, doradztwie w tym powiatowych ODR, (MODR itd) prywatnym (powstało wiele stawów prywatnych, ludzie chcą łączyć jakoś hodowlę, z przyrodą, rekreacją - potrzebni specjaliści od zamiany stawów, glinianek, żwirowisk w kąpieliska hehehe, zbiorniki retencyjne-przeciwpowodziwe - taki pomysł chodzi mi po głowie w Przeciszowie, gdzie co parę lat centrum zalewa rzeka Bachórz) Wiem że tu nie pojezierza, nie Mazury, ale w jakimś sensie Małopolska tworzy tymi średniowiecznymi już stawami POJEZIERZA.

Mogę to udowodnić pokazując Wam fotki lotnicze-balonowe z lotów nad Doliną Karpia. Każdy może polatać jako pasażer motolotnią, lotnisko prywatne jest w Gierałtowiczkach, gmina WIEPRZ, powiat wadowicki.

Chyba coraz mniej trzeba naukowców, ale też są ciągle nowe wyzwania, ryby chorują. Ciągle jakieś nowe paskudztwa. Po drugie ludzie chcą żeby w wodzie pływały filety bez ości, najlepiej poluszki rybne



Wędkarze... no kill? A co jest do cholewki!!!
Niech sobie wyobrażą sytuację odwrotną, oni pływają, a ryby łowią ludzi dla ROZRYWKI... i wypuszczają większe okazy, albo zabijają żeby wypchać sobie dorodny egzemplarz, czy zjeść czy fotki zrobić kretyńskie i cichcem do rzeki ścierwo wywalić ryby która daje początek niezliczonym pokoleniom. Co to w ogóle jest, zabawa kosztem istot żywych?

Te ryby łapane na kotwiczki, ostre haczyki będą na 99% chorować i zdechną w końcu w niesłychanych męczarniach długich, do tego mogą inne ryby zarazić pasożytami, cały staw, jezioro... No KILL? Akurat. 99% KILL dum dum. Jestem za likwidacją wędkarstwa w dużym zakresie na dzikich terenach, zaś za rozwojem komercyjnych łowisk w WYZNACZONYM terenie, na określonych odcinkach rzek, kanałach, jeziorach tylko część brzegu, więcej ograniczeń. Czyli jak u nas w Dolinie Karpia na licznych łowiskach prywatnych, łowiskach organizacji wędkarskich, zwłaszcza Zatorskiego Towarzystwa Wędkarskiego. Wiemy co to duże ryby, sum 32 kg to duży czy malutki? Karpie matki mogą mieć podobną wagę i wiek też matuzalema.

Wędkarze śmią nazywać swoją chęć mordowania ryb pasją ekologiczną bo się ubiorą na zielono w wojskowe łachy jak myśliwi? Zwykłe to MORDERSTWA ohydne jeżeli ryby wyrzuca się do rzeki, zjadanie jest właśnie dobre, logiczne, jest sensem naturalnego wędkarstwa, łowiectwa, to samo co robią myśliwi w 99%, zabijanie dla chorej przyjemności z pretekstem selekcji. Trzeba wprowadzać drapieżniki, one zrobią swoje. Jaka selekcja jest w pozyskiwaniu np 3 tys ptaków rocznie na Stawach Zatorskich i w okolicach? Walą w ruchome cele (a może i na wodzie też) trują ołowiem obszar Natura 2000 Dolina Dolnej Skawy i inne w okolicach. N2000 Dolina Dolnej Soły, Stawy w Brzeszczach, ale zwłaszcza Stawy Przyręb, specjalny okręg łowiecki na ptaki wodne.

Kończąc bo się rozpisałem, jestem także za ochroną dużych ryb, łowić wędkarze mogliby tylko wymiar optymalny w danym ZAKRESIE wymiaru, wagi, PŁCI. Matki, wielkie stare "rybice" matrony powinny być pod ochroną ścisłą, kara śmierci dla wędkarza na miejscu za zabicie takiej ryby. Sędzia Dredd - strażnik wyciąga spluwę z kabury i prosto w łeb takiemu wędkarzowi dorosłemu złapanego na gorącym uczynku Ludzi jest dużo, wielkich ryb w Polskich wodach coraz mniej... bardziej szkoda starej karpicy od wędkarza.

Tam gdzie ludzie z biedy łowią na mięso, trzeba więcej zarybiać, proste. I wierzyć że w końcu ta nędza w Polsce będzie minimalna jak w UE starej. W końcu PZW jest ogólnopolski, można pomóc "ścianie wschodniej" skoro tamte oddziały, koła są słabsze, biedne. W ogóle w wędkarskie powinna obowiązywać kompensacja - jedną rybę wyławiam, daję kasę na 1000 sztuk narybku itd, prace społeczne na rzecz zarybiania, przywracania kolejnych ekosystemów dawnych do życia, za dobrze wędkarze mają. Koło mnie są np fajne stawki polne obecnie jako wysypiska bez rekultywacji... Wnerwia mnie jak Drogę Wodną Górnej Wisły zamienili w łowisko sobie... co to staw jakiś prywatny? Kanał żeglowny jak inne w Polsce, jak Kanał Augustowski czy Gliwicki, śluzy itd Nie jestem wędkarzem, serce by mi pękło gdybym miał wyłowić wielką starą samicę, to jak zabić milion ryb na raz tego gatunku.

Co innego kiedy sobie pojadę do Zatora na łowisko z restauracyjką smażalnią "Łowisko" zaraz przy drodze krajowej 44. Biorę wędkę, łowię, karp 1-2 kg gatunku który jest zarejestrowany formalnie jako regionalny "Karp Zatorski", zlecam usmażenie na miejscu, albo przygotowanie dania "Karp po Zatorsku" albo zamieniam na wędzonego, a tego im zostawiam itd. To nie szkodzi przyrodzie, oni mają tony narybku, kroczków i takich karpii. Da się? Mało tego, dla amatorów dużej ryby działacze wędkarscy mają u nas zbiorniki z dużymi rybami, niestety chyba ma to być zasada no kill... ożesz w mordę! Łowić i jeść, albo moczcie kije bez HACZYKA To jest miłowanie przyrody. I nie śmiecić!

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qup.pev.pl