Żyla, żyletka, śmierć.Aniele usłysz moje myśli,które uciszyleś ...

ŁT43 (towot) - gęsta ciemno zielona maź, klasyk w smarowaniu łożysk, legenda porównywalna do wd-40 i srebrnej taśmy izolacyjnej. Stosowałem w starym rowerze i nie miałem z nim problemów, spisuje się dobrze, jak na smary łożyskowy przystało. Jest lepki toteż dobrze układa się przy nim kulki w łożyskach.

Finish line ceramic - gęsta biała substancja, palcami można wyczuć, że jest bardziej śliski oraz mniej lepki niż ŁT43. Bardzo dobrze się to nakłada, smar potrzebuje chwilę czasu aby się bardziej upłynnić i wtedy łożysko sunie przyjemnie. Ze względu na tą ostatnią właściwość często smaruję nieco więcej smaru do łożyska wiedząc, że nadmiar nie będzie upośledzał pracy.

Smar shimano - jasna zielona substancja, jest gęsty i ma wygodny aplikator, do tej pory jednak nie używałem.

Sprawdzi się każdy, chociaż z największą przyjemnością używam smaru finish line, kładę go dość sporo i wciąż mam pół tubki do wykorzystania. Jeśli robisz tylko 1-2 rowery to nie powinno mieć większego znaczenia czy wydasz 10 czy 30 pln bo taki smar wystarczy na 2-4 lata.




ŁT43 (towot) - gęsta ciemno zielona maź, klasyk w smarowaniu łożysk, legenda porównywalna do wd-40 i srebrnej taśmy izolacyjnej. Stosowałem w starym rowerze i nie miałem z nim problemów, spisuje się dobrze, jak na smary łożyskowy przystało. Jest lepki toteż dobrze układa się przy nim kulki w łożyskach.

Finish line ceramic - gęsta biała substancja, palcami można wyczuć, że jest bardziej śliski oraz mniej lepki niż ŁT43. Bardzo dobrze się to nakłada, smar potrzebuje chwilę czasu aby się bardziej upłynnić i wtedy łożysko sunie przyjemnie. Ze względu na tą ostatnią właściwość często smaruję nieco więcej smaru do łożyska wiedząc, że nadmiar nie będzie upośledzał pracy.

Smar shimano - jasna zielona substancja, jest gęsty i ma wygodny aplikator, do tej pory jednak nie używałem.

Sprawdzi się każdy, chociaż z największą przyjemnością używam smaru finish line, kładę go dość sporo i wciąż mam pół tubki do wykorzystania. Jeśli robisz tylko 1-2 rowery to nie powinno mieć większego znaczenia czy wydasz 10 czy 30 pln bo taki smar wystarczy na 2-4 lata.


Dzięki za wszystkie odpowiedzi, o takie porównanie mi właśnie chodziło.

Wydać 30zł. dla mnie to nie fortuna, zwłaszcza jak składam rower za 3000 to sam smar jest procentem ceny całości.

Mam jeszcze jedno pytanie: czy ten smar spokojnie zastąpi smar miedziowy do smarowania gwintów ?



" />Powinno być słychac zapadki, najprawdopodobniej było za dużo smaru na łożyskach bębenka i ten się (pod wpływem temperatury) nieco upłynnił i posmarował zapadki w skutek czego "cykanie" ucichło. Za jakiś czas powinno się znów pojawić jak sie smar wytrze Ale jak zapadki są posmarowane to często jest tak, że sie przyklejają i nie "łapią" za każdym razem. Jak zacznie Ci bębenek przepuszczać to rozkręć go, wymyj w benzynie ekstrakcyjnej, na łozyska daj małą porcję smaru, a zapadek nie smaruj wogóle, jedynie pod zapadki (w miejscu ich osi obrotu) daj bardzo cienką warstwekę smaru. Przy rozbieraniu bębenka pamiętaj o cieniutkich podkładkach dystansowych służących do zapewnienia odpowiedniego luzu łożysk bębenka i nie pogub kulek.
Ja osobiście jak miałem piaste shimano to zapadek wogóle nie smarwałem a na łożyska bębenka dawałem minimalnie smaru.



Valeo to jeszcze jeszcze. Dostarczają przecież sporo sprzęgieł na OE, i te sprzęgła też jeżdżą sporo (np. zwłaszcza w autach włoskich i francuskich, ale też np. w VOLVO).
Niektóre wersje passata B3 z fabryki wyjeżdżały na sprzęgłach Valeo.

Ale: co do luk-a i sachsa, to jest pewność co do jakości. Co do Valeo, m. zd. może być różnie, bo jest sporo firm, których wyroby dostarczane na OE sporo odbiegają jakością od tego, co jest sprzedawane poza siecią ASO jako części zamienne. I tu może być tak, że kupisz sprzęgło b. dobre (bo np. z partii przeznaczonej na OE, ale z różnych przyczyn rzucone na aftermarket (upłynnianie zapasów, itp) albo delikatnie mówiąc szajs.

To może tłumaczyć, dlaczego mechanicy przestrzegają przed "włoszczyzną", a mimo to niektórzy, jak Taz, są ponadprzeciętnie zadowoleni.

Ps. zwracajcie uwagę na katalogi - zdarzają się np. dwa takie same elementy jako odrębne pozycje katalogowe, ale przy jednym jest znaczek n.p. "OE". Wtedy wiesz, że kupujesz dokładnie to, co idzie do fabryk na pierwszy montaż (przykład - katalog firmy MEYLE, używają też oznaczeń części zmodyfikowanych względem OE, tak, aby przedłużyć trwałość newralgicznych elementów - np. MEYLE robi zmodyfikowane tuleje gumowe wahaczy do VW, bardziej masywne i odporne na przełamanie).

Ja stawiam na sprzęgło sachsa (większość OE w VW). Luk też jest niczego sobie. Wiem, bo mam. Spox. I wymieniaj cały komplet (tarcza+docisk+łożysko).

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • qup.pev.pl